Pamiętacie film "Prosta historia"? Tak, ten w którym bohater wsiada na kosiarkę i jedzie nią szmat drogi by pojednać się z chorym bratem. W omawianym komiksie historia jest jeszcze prostsza - kot z makiem w buzi przemierza kolejne lokacje by na końcu dotrzeć do właściciela (?). Film Davida Lyncha ma całkiem sporo fanów, ja niniejszym staję się fanem komiksiku Urszuli Przybylskiej.
Zin jest inspirowany grą The Long Dark. Nie znam, pierwsze słyszę, ale podobno w tej grze jest dużo śniegu, zimy i ludzi, którzy muszą przetrwać w zimnym świecie. Tutaj mamy czarnego kotka, który przemierza zaśnieżoną krainę (i zgaduję - post-apokaliptyczną) mając za tło mniej bądź bardziej cudownie zabielone pejzaże. "Ten komiks..." to komiks niemy, o najprostszej z możliwych konstrukcji: jedna strona - jeden kadr. A stron mamy 24, co właściwie objawia się tym, że oglądamy dwadzieścia cztery obrazy stanowiące pewien ciąg fabularny. Shaun Tan mając tak ograniczoną przestrzeń pewnie wycisnąłby z niej więcej, ale "Kordian" również jej nie marnuje, każąc czytelnikowi dopowiadać sobie historię między kolejnymi stronami. Czy pokryty śniegiem staw zamarzł wystarczająco by móc przez niego przebiec? Czy drobny, zmarznięty kociak ma szansę uciec przez wygłodniałym wilkiem?
Ale tak naprawdę nie trzeba sobie rozbudowywać w myślach rachitycznej fabuły - kadro-obrazy dostarczają same w sobie sporo artystycznych doznań. Świetne kolory (zachody słońca rządzą!), kapitalne wymarłe landszafty i lekki pędzel sprawiają, że ten darmowy komiks powinien być szerzej dystrybuowany. Albo trafić na łamy kolejnego numeru odrodzonego Relaxu. Ten wydaje się być stworzony na takie właśnie krótkie formy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz