poniedziałek, 8 marca 2021

Kamikaze Kat (scenariusz: Tomxyz, rysunki: Tomxyz, wydawnictwo: własne, 2020)


Sprytny pomysł, zrobić komiks praktycznie bez fabuły! 



Od pierwszego kadru wrzuca się nas w środek nawalanki, która trwa przez 16 stron. Nie dostajemy nic - kto? co? jak? kiedy? po co?, jedynie imię głównej postaci:) Dobrze, że na koniec jest posłowie, które naświetliło mi historię powstania tej historyjki. Bardzo pomocne posłowie, gdyż bez niego zakończenie jest totalnie nieczytelne. Ogólnie komiks bardziej potrzebny autorowi niż czytelnikowi, wpisujący się w trend 'w życiu trzeba zasadzić drzewo, zbudować dom, spłodzić syna i stworzyć komiks, który można wpisać do portfolio"🙂 Ale! Właśnie pozbawienie historii jakiegokolwiek zaczepienia fabularnego dobrze jej zrobiło - ot radosna twórczość wyrwana z kontekstu ale też niepotrzebnie rozmydlona wprowadzeniem. Także to tylko zinowa ciekawostka, ale liczę że kiedyś Tomxyz stworzy swoje Toshiro!

Recenzja pierwotnie umieszczona na grupie Komiksy bez granic.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...