wtorek, 2 marca 2021

Opowieści Grabarza #1: Krótkie historie o życiu marnym i bez celu. #2: Odpust (scenariusz i rysunki: Piotr Wojciechowski, wydawnictwo: Pracownia Plastyczna, 2018)



Wesołe jest życie grabarza!


Coś w sieci podejrzanie cicho o tych komiksach, nawet zdziwiłem się brakowi nominacji w MFGiK na polski top komiksowy. Owszem, na nagrodę nie zasługuje, ale na wyróżnienie jak najbardziej. Piotr Wojciechowski po tych dwóch albumach wydaje się być w pełni ukształtowanym rysownikiem, o wypracowanym autorskim stylu i "uniwersum" które można dowolnie rozszerzać. Styl graficzny kojarzy mi się trochę z Barańskim, trochę z Buteńką i Trondhaimem, Śledzińskim, nawet miejscami z Sfarem. Nie, nie wytykam plagiatów, zauważam zdrowe inspiracje. A splash-pages wychodzą mu cudowne. 

Intryguje również świat przedstawiony. Z jednej strony mamy wieś, ale gdzieś się tam kołacze dworek z urzędującym na nim panem, ale z drugiej strony - internety. Wydaje mi się że czasy przedstawione to polska wieś lat 60-tych ubiegłego wieku - już elektryczność jest powszechna, ale jeszcze wciąż ludowy element magiczny jest najważniejszym czynnikiem kształtujący opowieść. I o ile Opowieści Grabarza - Krótkie historie o życiu marnym i bez celu są faktycznie krótkimi opowieściami - siłą rzeczy raz lepszymi, raz gorszymi gdyż ciężko o dobrą puentę to Odpust jest już pełnoalbumową historią ukazującą główne punkty zainteresowań twórcy - pod kątem dawno minionej ludyczności - przenoszenie karykatury jak najbardziej współczesnych zachowań. Szkoda tylko że w Odpuście tytułowy Grabarz ani razu nie jest narysowany przy pracy, wiemy jedynie z nazwy że jest Grabarzem, no ale musi być coś do poprawy w kolejnych odsłonach. 

Resume - mamy już całkiem nowego, ukształtowanego stylistycznie artystę komiksowego na naszym rynku, którego trochę wstyd nie kojarzyć!


Recenzja pierwotnie umieszczona na grupie Komiksy bez granic.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...