wtorek, 14 września 2021

Ostatni Władca Słońc (scenariusz i rysunki: Jarek Bonat, wydawnictwo własne, 1991)


Dziś ciekawostka sprzed ćwierć wieku. Przeglądając starsze wpisy na grupie Współczesny komiks polski dotarłem do postu, w którym pan Jarek Bonat umieścił link do pdf do nigdy nie wydanego komiksu jaki zrobił w 1991 roku.

To krótka, czarno-biała, dwunastostronicowa historia utrzymana w konwencji post apokaliptycznego SF. Ziemia dalekiej przyszłości. Ludzkość zeszła do podziemi, w których egzystuje z resztkami technologii. Przeznaczenie większości urządzeń elektronicznych zatarło się wraz upływającym czasem a pojawiające się na ekranach enigmatyczne dźwięki i obrazy są odbierane jako głosy wyroczni. Z kolei powierzchnię zamieszkują mutanci, którzy pilnują wejść do "uśpionych pod ziemią demonów" by nigdy nie powtórzyło się piekło z przeszłości. Na wskutek pewnych okoliczności dochodzi do przypadkowego spotkania dwóch przedstawicieli owych nienawidzących się społeczności. A zakończenie... przewrotne i dające ciekawe pole do interpretacji.

O tyle zakończenie jest zaskakujące, gdyż sam komiks jest raczej kiepski. Nie wiem ile lat miał autor w 1991 roku, ale w tej historii wszystko jest nieporadne. Kreska, tempo akcji, rozwiązania fabularne. Wydaje mi się, że ów short mógł powstać z myślą o ewentualnym druku w Nowej Fantastyce jako przerwa między topowymi albumami. Taką kreskę nazywamy dziś 'generyczną', autor zapatrywał się trochę w Rosińskiego, trochę w Kasprzaka. Ale szwankuje anatomia, dynamika a co gorsza - bohaterowie są bezbarwni/irytujący.

Ale też Ostatni Władca Słońc niespecjalnie odstaje poziomem od współczesnego zinowego SF. Dlatego ten wpis kieruję głównie dla ultrafanów takich pozycji. PDF leży tu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...