piątek, 17 września 2021

Koany Jomy (scenariusz i rysunki: Ojciec Rene, wydawnictwo własne, 2021)

Ojciec Rene w najnowszym zinie porzuca doczesne sprawy, kierując umysł ku duchowości i wschodnim praktykom medytacji. Swoje przemyślenia wkłada w usta Jomy, wykreowanego przedstawiciela filozofii Huj'zen.

Joma może na początku nie wzbudza ciekawości - ot, starszy biały mężczyzna z upapraną brodą i garnkiem na głowie. Ale umie lewitować i utrzymywać swego członka w ciągłym zwodzie. Ale już od pierwszego kadru zaczyna swój monolog, pełen prawd i myśli widzianych z trochę innej strony niż tych głoszonych przez przeciętnego yoginistę. Chuj wie, co odbyt w sobie kryje! - spokojny wzrokiem głosi Joma. Nic tak jak ssanie chuja nie pomoże ci bardziej wyzbyć się swojego 'ja', podkreśla mistrz. Uwielbiam się wyzbywać swojego ego, zwłaszcza nago - zdziera szaty w chwilowej euforii. Finalnie dostajemy 20 stron słowotoku, jak żyć zgodnie z naturą, wszechświatem i libido. Ojciec Rene jest jak kosmos - niezmienny w swej twórczości :)

I mimo iż kolejny raz widzę miłość do mignolowskiej kreski, doceniam pomysł stojący za repetowaniem kadrów, wyłapuję satyrę na współczesną modę na transcendentalne sposoby życia... to jednak wolę Ojca Rene gdy opowiada konkretne fabuły. Poprzednie jego rzeczy będę pamiętał, Koany Jomy szybko zapomnę, gdyż już w okolicy dziesiątej strony wkradła się nuda





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

[Zbiórka] Gałgan 27

  Nie bądź gałganem i rzuć grosza na nową Gałgan! Skarżyński Jan krótko spijał śmietankę po wydaniu zbiorczych przygód Gałgana X i rusza z n...