piątek, 24 września 2021

AKT #27 (twórcy różni, Asocjacja Komiksu w Toruniu, 2021)


Magnesem do jak najszybszego nabycia nowemu numeru AKT-u była dla mnie nowa historia ze świata Bronx Story, ale teraz, kiedy ów magazyn mam w łapkach, to czemu by nie skrobnąć coś o pozostałych komiksach?

Dzień przed naszą erą (scen. i rys. melon)

Na drugiej stronie czasopisma wita nas melon z kolejnym 'paskiem'. Pomysł na odwrócenie ról, by spojrzeć na dane zagadnienie z innej perspektywy, nie jest nowy. Tu mamy zamianę ról ludzi i robotów. A puenta kolejny raz zmusza do dywagacji co może nasz czekać gdy pozwolimy się 'rozmnażać' sztucznej inteligencji. Ot, dowcipne choć inteligentne postawienie pytania na temat problemu, który dziś może jest ciekawostką, ale w przyszłości zapewne nabierze większego znaczenia.


Wstępniak (scen. i rys. Krzysztof Churski)

AKTowcy fajnie sobie wymyślili, by wstępniaki robić w formie obrazkowo-komiksowej. Finezji w tym nie ma, ot zwykłe skrótowe przedstawienie co dostaniemy na kolejnych stronach. A omawiany wstępniak udanie nawiązuje do okładki numeru i robienia polaroidowych zdjęć. Niby drobnostka, a zauważalna. A takie szczegóły sprawiają, że czytelnik czuje szczególną więź z magazynem.



WilQ: Atak contra Defens (scen. Tomasz Minkiewicz, rys. Bartosz Minkiewicz)

Bracia Minkiewicz do tego numeru przygotowali dwa szorty. W pierwszym z nich doprowadzili do konfrontacji WilQa i Entombeda. I postanowili przerobić po swojemu słynną scenę z Zabójczej Broni 3 gdy Mel Gibson i Lorna Cole chwalą się bliznami. Oczywiście odtworzyli tę scenę w swoim absurdalnym, wilqowym stylu. No fajne to.


Niebieski (scen. i rys. Śmiechosław)

Kolejny szorciak ze świata grabarza Józefa jest mocno naznaczony realizmem magicznym. Znana z poprzednich historii dziewczynka napotyka obłego niebieskiego stwora z rosnącym na głowie drzewkiem. Stworzenie zadaje jej enigmatyczne pytanie. Śmiechosław kończy opowieść morałem w dość specyficzny sposób, używając surrealistycznych narzędzi. Doceniam w Niebieskim oniryczno-magiczny klimat, gdyż ten właściwie ratuje, trzeszczącą w ryzach racjonalności, fabułę. Ale to Śmiechosław - człowiekowi wybacza się wszystko będąc kolejny raz zahipnotyzowanym z okazji powrotu do grabarskiego uniwersum. Co prawda nie będzie to mój ulubiony epizod, ale widać jak na dłoni, że autor poszukuje nowych środków wyrazu.


Przypadki Garrona z Oderzy: Plotka (scen. i rys. Karol Jesiołkiewicz)

14589482 wariacja na temat plotkowania i do czego mogą doprowadzić głuche telefony. Tym razem tytułowy rycerz Garron musi się zmierzyć z różnymi wersjami jego wyczynów krążącymi po okolicy. Jak można przypuszczać - co opowiadający to różna wersja. Jak więc można skonfrontować prawdę z fikcją? To treść tej nowelki. Cóż, temat znany i przerabiany. Jesiołkiewicz w swoją historię wplótł sporo sytuacyjnego humoru i opowiedział ją ze dużą dozą dystansu. Dodać do tego klimat heroicznego fantasy i rysunki będące mieszanką Jerzego Wróblewskiego i Szarloty Pawel i mamy przepis na całkiem rajcujący szorciak!


Papier (scen. Andrzej Włudecki)

Trochę spóźniony szort. A może nie? Wszyscy pamiętamy wiosnę 2020 i początki covidowych lockdownów, gdy ruszyliśmy do sklepów wykupując rzeczy niezbędne by przeżyć dłuższe zamknięcia w domach i mieszkaniach. Tak zrobił bohater opowieści. Zapomniał tylko o jednej rzeczy, o której sobie przypomniał w dość 'dramatycznych' okolicznościach. I owe okoliczności nabijają +kilka punktów do fajności tej opowiastce. Choć działa w niej głównie element zaskoczenia; ponowna lektura już nie przynosi tyle frajdy.


Człowiek na Księżycu (scen. i rys. Grzegorz Wawrzyńczak)

Grzegorz Wawrzyńczak dał się poznać w tym roku jako autor komiksu o Tonym Haliku. W stworzonej do tego numeru opowieści wysyła słynnego podróżnika na... Księżyc! Niniejszym Halik został pierwszym człowiekiem na świecie, który postawił nogę na srebrnym globie. Jak szybko okazuje się, nie jest tam sam! A kogo to spotkał? Cóż, nieźle to pan pomyślał panie Wawrzyńczak, pełne uznanie za ten hołd! A graficznie Grzegorz udanie kontynuuje undergroundowe szaleństwo znane z debiutanckiego dzieła. To jest dobry nowy nabytek do współpracy!


Tytus w redakcji/Tytus, Romek i A'tomek (scen. i rys. Papcio Chmiel)

Panowie z Aktu mają nosa do sensacyjnych archiwaliów. Parę numerów temu opublikowali nieznaną wcześniej historię z Thorgalem duetu Van Hamme-Rosiński a teraz serwują czytelnikom "przedksiążeczkowe" zremasterowane historie. Zgaduję, że nie znalazły się one ani w Księdze 0 ani w  Księdze 80-lecia. Już wiem! Paski te były opublikowane w Księdze 80-lecia w oryginalnych kolorach i bez korekty. Tu jest jedno i drugie. W pierwszej historii poznajemy przygody Tytusa podczas praktyk w siedzibie redakcji bliżej nieokreślonej gazety, w drugiej wraz z Romkiem i A'tomkiem udają się świdrolotem w podróż do wnętrza ziemi. I po tych panelach wyraźnie widać, jak Jerzy Chmielewski wracał w książeczkowych tomach do wczesnych opowieści odpowiednio je modyfikując. Tak więc podczas lektury miałem uczucie jednego wielkiego deja-vu w oparach nostalgii. Ale owe panele nie działają wyłącznie na nutce nostalgii - świetnie się wychwytuje różnice. Inny wygląd młodego(!) Papcia Chmiela czy brak prof. Talenta... Piękny wehikuł czasu...



Bronx Story #5: Legenda (scen. Dominik Szcześniak, rys. Grzegorz Pawlak)

Czekałem, tuptałem nogami i.. trochę zawód. Nawet nie to, że historia jest zła. Jest bardzo w porządku i skromnie wypełnia białe plamy oraz wprowadza nową postać, która pewnie będzie miała znaczenie w dalszych odsłonach. Kilka rzeczy wybiło mnie z klimatu. Wciąż pamiętam jak dzielnica powitała powracającego po latach nieobecności Małego. Dał im się (chyba) we znaki. Po tej niejednoznaczności nie zostało nic. Tu Mały wydaje się być przyjacielem wszystkich, jakby nigdy nie było żadnej zadry. Fakt, wciąż nie wiemy co Mały nawyczyniał w przeszłości, ale chyba była to zbyt grubsza sprawa, by przejść wobec niej do porządku dziennego. Dzieciaki boją się go jedynie za samą prezencję i plotkę o więziennym epizodzie. I trochę mierzi mnie, że każda postać konstruuje zdania jakby była po pięciu latach studiów filologicznych; wypada to nienaturalnie. Ale dosyć ględzenia - pogadanka o Billu Pullmanie to jest sztos i stanowi kolejny dowód niesamowitych pomysłów scenopisarskich Szcześniaka. Grzegorzowi Pawlakowi dobrze w czerni i bieli. A wzrok pana Gomeza przypomina mi wzrok Shepparda ze 100 Naboi. Aż mi przeszły ciarki. Ok, Legenda to potknięcie, ale I'm still a huge fan!


Sztuka powrotu (scen. i rys. Krzysztof Otorowski)

Ależ bomba emocjonalna! Ależ harpun do rozszarpywania komfortu psychicznego! Nic początkowo nie wskazuje na końcową mentalną rozpierduszkę. Punkt wyjścia jest prosty - babcia podczas śnieżycy musi wytłumaczyć wnuczkowi czemu dziadek zasiedział się w pracy i czemu nie wrócą w trójkę na mieszkanie. Jest podana data - 1992 rok, więc są przesłanki by sądzić że autor szorta jest owym wnuczkiem. Co automatycznie powoduje chłód w okolicy mostka.  A jeśli popatrzeć na styl graficzny, typowy dla opowieści dla dzieci to łatwo przeoczyć źle skrywany smutek w oczach babci. Dlatego też zakończenie ni stąd ni zowąd wali obuchem przez łeb i długo krwawi każąc o sobie pamiętać. Najjaśniejszy punkt numeru i kandydat na najlepszą krótką opowieść roku. Serio serio!


WilderNESs 5 (scen. i rys. Zvyrke) 

Tym razem bohaterka cyklu z dobrze znanym z innych tytułów autorki demonicznym bóstwem udaje się na konwent fantastyki. W tym samym czasie w to miejsce przybywa cosplayerka (?) w różowym przebraniu kociaka, dla której owa impreza jest pierwszym życiowym konwentem. A Zvyrke spotkanie tych postaci potraktowała ze swoją dobrze znaną estymą. Ciężko ocenić po wyrywku czy brutalność epizodu jest elementem dłuższego ciągu fabularnego czy też zwyczajnym fillerem bez większego znaczenia, ale Zvyrke ponownie nie mizdrzy się do przypadkowych czytelników i dostarcza to, czego oczekują jej fani. 


Kłopoty a la Carte (scen. i rys. Jarosław Wojtasiński)

Słowo wyjaśnienia: Jarosław "Jaro" Wojtasiński stworzył ciąg dalszy przygód Binio Billa i które te przygody podobno mają wyjść zbiorczo nakładem Kultury Gniewu. Chyba, że ktoś kupił od samego autora pół-zbiorczy zbiorek. Wojtasiński na pewnym etapie porzucił rysowanie przygód Binia i stworzył postać łowcy nagród Wild Billa, działającego w tym samym uniwersum co bohater 100 karabinów. A sam Wild Billy to postać o cynicznej prezencji Phillipe'a Marlowe'a i szarmancji Gary'ego Coopera. I dzięki takiej wybuchowej mieszance utrzymuje zainteresowanie czytelnika w każdej odsłonie. W tym odcinku jest trochę humoru słownego, trochę dowcipu obyczajowego i sporo slapsticku. Plus giętka i luźna kreska - to wystarczy do wytuszowania satysfakcjonującego szorta.


Tytus ziniarzem (scen. Michał Gasewicz, rys. Jarosław Wojtasiński)

Skromy i uroczy hołd dla Papcia Chmiela i jego słynnej trójki. Skonstruowany na modłę popularnej serii memów 'co myśli o...'. Pomysł i wykonanie niezłe, szczególnie że udało im się przemycić pewną dozę goryczy będącą codziennością niejednego współczesnego twórcy komiksowego!


WilQ: Superbohater na miarę naszych czasów (scen. i rys. Bartosz Minkiewicz)

W drugiej wilqowej historyjce połowa Minkiewiczów w dość przekorny sposób przemyca problem superbohaterskiej nudy. Co jeśli działania superbohaterów powodują względny spokój i można zapomnieć, że jest się superbohaterem, skoro nie ma jak i gdzie używać superbohaterszczyzny? Twórca pokazuje jak z tym problemem poradził sobie WilQ. Nic więcej nie zdradzę, oprócz tego, że to epizod lepszy od pierwszego!



I po Akcie #27. Do zobaczenia przy #28!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...