niedziela, 1 października 2023

42 dni (scenariusz: Dominik Szczepański, rysunki: Anna Krztoń, wydawnictwo gazeta.pl, 2023)


Squid Games to nie fikcja. Podobne survivale dzieją się codziennie, tuż obok. I żaden z uczestników nie wygrywa.

Kupując w sklepie wędlinę czy piersi z kurczaka raczej mamy świadomość, że zwierzęta hodowlane nie mają "fajnego" życia. Ale chcemy wierzyć, że przepisy unijne starają się, by ich niewesoły los uczynić bardziej humanitarnym. Że to nie jest już taka czysta rzeźnia i wolna amerykanka jak dwadzieścia lat temu, kiedy wchodziliśmy do UE. Czasami do mediów trafiają zdjęcia zabiedzonych krów, ale winą obarcza się jednostki, które dla szybkiego zysku obchodzą każde możliwe wymagania sanitarne. Natomiast 42 dni przedstawia bardziej brutalną prawdę - jak wygląda codzienne życie brojlerów od momentu przebicia skorupki do śmierci pod sterylnymi ostrzami. I wszystko to w świetlne obowiązujących rygorów dotyczących norm czystości, higieny i żywienia.

Wizja sześciotygodniowego życia kurczaczka nie jest licentia poetica twórców. Dominik Szczepański przeprowadził porządny research - dotarł do pracowników ferm drobiowych, zapoznał się z nagraniami z kamer przemysłowych (także tych ukrytych) a także miał sposobność porozmawiać z naukowcami i etykami badającymi temat masowych produkcji podrobów. Uzyskane informacje przekuł na formę komiksową, a głównym bohaterem uczynił słodkiego, puszystego kurczaczka, który rozpoczął 42 dni męki wykluwając się z 42-gramowego, oświetlonego zielonym światłem, jajka.

Twórcy opowiedzieli swą historię na modłę serialowego Squid Games. Protagonista zaczyna 'grę' wraz z milionami podobnych do siebie ślicznych kurczaków. Na początku wszystko jest idylliczne - jest jedzonko, ciepłe światło, odpowiednia temperatura. Problemy zaczynają się w kolejnych tygodniach; główny bohater obserwuje jak z wyścigu odpadają kolejni współtowarzysze. Z różnych powodów - niektóre osobniki mają defekty anatomiczne, część umiera z powodu chorób, inne zbyt szybko tyją a ich niewykształcone nóżki nie mogą unieść całej masy. Dodatkowo pojawiają się utrudnienia, jak np. bolesne piłowanie dziobów w celu uniknięcia zadziobania. Czasami uczestnikom, przez przypadek, udaje się ujrzeć choć chwilę świata zewnątrz. A 'bogowie' ich małego świata jawią się jako nieosiągalne istoty, nie do ogarnięcia rozumem. Choć z własnymi emocjami i motywami.

Przejmujący, wzruszający komiks, choć brutalny w reportażowej bezpośredniości. Twórcy na stu stronach postanowili krzyknąć i oddać cały ból "mieszkańców" wylęgarni największego producenta drobiu w Europie. Zapewne mięsożerców nie przekona do wegetarianizmu, za to doskonale uświadomi co kryje się za kurzym uśmiechem na plakietce tacki z kurczęcymi piesiami w hipermarketowej chłodziarce.

Oto siła reportażu - 42 dni to cholernie potrzebny komiks. Dobrze, że powstał. Można go przeczytać w tym miejscu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...