poniedziałek, 10 kwietnia 2023

W koronie #1-#2 (scenariusz: Bartosz Sztybor, rysunki: Piotr Nowacki, kolor: Łukasz Mazur, wydawnictwo TADAM, 2017)


Ciemne chmury nastały nad młodym żółwiem Tudem. Podczas kąpieli ktoś kradnie jego skorupę, na wskutek czego zostaje wygnany z żółwiej społeczności przez nowo wybranego prezydenta! Tak oto zaczyna się komiksowa dylogia dla najmłodszych, ukazująca różne niuanse demokracji i relacji społecznych.

Gdyż Tudo, opuściwszy rodzinną wioskę, szuka nowego domu - miejsca, w którym mógłby zostać prezydentem. Wówczas jego pierwszym dekretem byłoby pozbycie się idiotycznego prawa, dzięki któremu przestał być żółwiem tylko dlatego, że stracił skorupę. W międzyczasie na swojej drodze napotyka Alejandra, dość głośnego i męczącego kreta. Splot przypadków sprawia, że oba zwierzątka lądują na wielkim dębie. Tam postanawiają budować od początku nowe państwo. Szkopuł w tym, że nie są jedynymi mieszkańcami wśród rozłożystych konarów. Jak więc w takich warunkach stworzyć bezpieczny azyl dla wszystkich, związanych z drzewem, stworzeń?

Bartosz Sztybor, konstruując swą opowieść dla najmłodszych, już od samego początku stąpa po kruchym terenie oddzielającym lekkość opowieści od szkolnej dydaktyki. Czy można młodemu czytelnikowi w interesujący sposób pokazać wagę wyborów prezydenckich? Wydaje się to nie być specjalnie trudną sprawą. Ale scenarzysta posunął się ciut dalej i pokazał rozdźwięk towarzyszący między obietnicami wyborczymi a ich poelekcyjnymi realizacjami. A to już wyższa półka pomysłowości, jak przemycić pewne realne mechanizmy otaczającego nas świata, nie popadając przy tym w moralizatorstwo i nie tracąc pierwiastka humorystycznej przygody. Sztybor, by tego dokonać, użył w tym celu kilku pure-nonsensownych narzędzi (do podobnych sięgał choćby Papcio Chmiel) ale dzięki nim bez zgrzytów popchnął historię w kierunku opowieści drogi.

O ile pierwszy tom Nie ma miejsca jak dąb jest zaledwie ekspozycją świata, przedstawieniem bohaterów i doprowadzeniem opowieści do głównego miejsca, w którym dzieje się historia, to już zeszyt drugi Jeszcze będzie las, by odpoczywać rzuca bohaterów we właściwie przygody. Drzewo odkrywa swoich kolejnych mieszkańców, każdy z nich przedstawia swoje racje do kawałka konarów, spodziewana cisza i spokój oddalają się coraz bardziej. Gorzej - na scenie pojawia się rodzina korników, dla której dąb był żywicielem od pokoleń i której potrzeby są w opozycji do planów Tuda. I w tym tomie widać pazur scenopisarski Bartosza.  W pewnym momencie pada dialog: 

- Demokracja jest cudowna!
- Nie, kiedy jesteś w mniejszości...

co pokazuje, jak łebsko scenarzysta podobne 'dorosłe' niuanse opakowuje w proste, ale też sugestywne sytuacje fabularne. Sploty wydarzeń, dialogi bohaterów, próby rozwiązywania sytuacji niełatwych są napisane ze swadą a logiczność wydarzeń jest zrozumiała dla każdej grupy wiekowej.

Piotr Nowacki, ilustrując W koronie, niespecjalnie szaleje graficznie. W sumie - nie musi. Stworzył bohaterów, którzy od pierwszych kadrów zjednują naszą sympatię. Zresztą, cały komiks zorientowany jest na postaciach. Tła w większości pozbawione są szczegółów, na pierwszy plan wysuwają się 'portretówki. A co ważne, seria nie została podzielona na klasyczne kadry. Fabuła jest opowiedziana 'plamami'; każda strona to zbiór 'medalionowych' rysunków, które zdają się płynąć przechodząc z jednego w drugi. 

I w tym momencie na scenę wchodzi Łukasz Mazur z zamiarem pokolorowania komiksu. Nie wiem co było główną inspiracją Mazura do podjęcia takiej a nie innej decyzji, ale Łukasz postanowił położyć kolor na modłę starych, komunistycznych możliwości poligraficznych (tu znów przywołam skojarzenia z pierwszymi Tytusami). Zastosował ograniczoną paletę kolorów, a te, które naniósł, użył w formie "brudnej". W tym wydawnictwie nie ma żywych barw, przykuwających oko - dominuje stonowanie i... psychodelia. Gdyż to, co najbardziej zwraca uwagę w komiksie jest intencjonalne nietrafianie pędzlem w kontury. Mały czytelnik tego nie doceni, starszy może uznać za fuszerkę, natomiast dorośli bez trudu wywęszą twórcze operowanie artystycznymi owalami. Dzięki czemu zrozumiały jest minimalizm kreski Nowackiego i rezygnacja z ramek - Piotr ewidentnie ściągnął cugle by dać przestrzeń swojemu nie mniej utalentowanemu koledze.

W koronie to przerwana historia. Wydawnictwo padło, wypuszczając na rynek jedynie dwa tomy. Ale jeśli ktoś chce swoim pociechom przedłożyć mądry komiks, dodatkowo opowiadający o ważnych sprawach - dzieło pokembrowej ekipy jak najbardziej się poleca. A Piotr Nowacki, zagadnięty o możliwą kontynuację w przypadku odzyskania praw, odpowiedział, że coś go w środku nosi, by odpowiedzieć na pytanie kto i czemu ukradł Tudo skorupę. Oby ta biała plama współczesnego komiksu została kiedyś wypełniona!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

[Zbiórka] Duża radość

Pawła Jarońskiego można nie kojarzyć (w co niekoniecznie wierzę), ale na pewno każdy się spotkał choć raz z webkomiksowymi paskami publikowa...