piątek, 21 kwietnia 2023

Necros #2 (scenariusz i rysunki: Konrad Koko Okoński, wydawnictwo własne, 2023)

Zeszyt pierwszy wybudował główny obelisk fabularny. Moc Owena została odkryta i sprawdzona w praktyce.

Co dało Astarii kilka pomysłów na powrót do świata żywych. Przy okazji, być może niespodziewanie dla niej samej, przestała traktować chłopaka jako koniecznego, lecz irytującego, towarzysza podróży. Między nimi zaczęła kiełkować przyjaźń, przynosząca korzyści obydwojgu. Będąc niewidzialną i wiedząc, że Owen nie ma charakteru wojownika, zaczyna popychać go w sytuacje mające na celu poprawę jego wizerunku nie tylko wśród mieszkańców grodu, ale przede wszystkim u ojca Owena. Owszem, nie robi tego do końca bezinteresownie - Astaria wykorzystuje każdą sytuację by wybadać siłę nekromanckich zdolności nastolatka. I jako dziewczyna nie znająca strachu, z premedytacją pakuje chłopaka w groźną sytuację.

Drugi zeszyt nie ma tego impetu co tom pierwszy. Poznaliśmy dobrze bohaterów, dzięki czemu zniknął czynnik świeżości, Owen z Astarią ze sobą na tyle się obeznani, że praktycznie już sobie nie dogadują, mniej jest humoru sytuacyjnego wynikającego z szoku odkrycia, że jest się duchem. Okoński w tym tomie postawił na powolne rozwijanie świata i rozbudowę psychologiczną bohaterów. Dowiadujemy się ciut więcej o przeszłości wojowniczki (choć zastanawiam się, jakie mogą być powody, że skłamała), mamy okazję liznąć relacji ojciec-syn, dostajemy wskazówkę w którą stronę może potoczyć się szkielet fabularny, ale głównym motywem wiodącym jest docieranie się dwóch różnych osobowości.

Konrad Okoński już we wcześniejszym zeszycie pokazał, jak ma dobrą rękę do dialogów. Teraz logicznie ciągnie postaci dalej. Przez co #2 czyta się równie dobrze. Chce się kibicować pyskatej Astarii a i równie często staje się po stronie rezolutnego Owena. Nawet jak gadają o niczym, nie pozwalają sobie na utratę uwagi czytelnika choć na chwilę.

Wszystkie zachwyty poczynione z okazji zeszytu pierwszego, również tu mają rację bytu. Doświadczenie autora wyłazi z każdego kadru - ustawienie kamery, nadanie postaciom własnych, charakterystycznych ruchów, pomysły na kompozycje. W jednej scenie Owen żuchra jakąś kanapkę. To szczegół pozbawiony znaczenia fabularnego, również dobrze mógłby zwyczajnie rozmawiać z Astarią. Jednak owe odgłosy chrupiącego chleba od razu nadają scenie autentyczności. Ale przede wszystkim Okoński umie kapitalnie rysować emocje. Wystarczy spojrzeń na okładkę. Można nie wiedzieć kim jest znajdująca się na niej dziewczyna. Ale z jej kpiącego uśmieszku można dużo wywnioskować o charakterze. A to trudna rzecz do łatwego zobrazowania.

Necros #2 jest tomem przejściowym. Akcji mało (oprócz cliffhangera), tajemnica ojca Owena nie ruszona, twistów fabularnych nie odnotowuje się. Tylko co z tego, skoro czyta się go na wdechu i okłada z poczuciem dobrze spędzonego czasu? Do sprawdzenia na webkomiksach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

[Zbiórka] Duża radość

Pawła Jarońskiego można nie kojarzyć (w co niekoniecznie wierzę), ale na pewno każdy się spotkał choć raz z webkomiksowymi paskami publikowa...