czwartek, 6 kwietnia 2023

Paderewski. Wygrał Polskę na fortepianie (scenariusz: Witold Tkaczyk, rysunki: Krzysztof Budziejewski, wydawnictwo Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, 2022)

Nie będę ściemniał - zdobyłem ten komiks tylko dlatego, że widnieje na nim nazwisko Budziejewskiego.

Jak tytuł wskazuje, to rzecz o Ignacym Janie Paderewskim - uznanym na całym świecie pianiście i kompozytorze, który wniósł niemały wkład do odrodzenia państwa polskiego w 1918 roku. Sam komiks nie trafił do normalnej dystrybucji. Jego wydawca, Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, większą część nakładu rozesłał do bibliotek, szkół i kuratoriów oświaty w powiecie poznańskim. Już nie pamiętam, jak się dowiedziałem o tym wydawnictwie, najpewniej z jakiegoś wpisu w internecie. Ale zrobiłem Ctrl+D na stronie podlinkowanego artykułu, a po jakimś czasie wysłałem maila do wydawcy czy jest możliwość nabycia komiksu jakąkolwiek metodą. Po paru dniach dostałem informację zwrotną, że z chęcią wyślą, jak tylko podam adres. I tak oto wpadła mi w łapki biała okładka z lakierowaną czerwienią układającą się w dostojną postać.

Sam komiks zaczyna się nieźle, z nietypowej strony. Pierwsza scena dzieje się na zamku w Windsorze w 1891 roku, w której to królowa Wiktoria plotkuje ze służką o pewnym zdobywającym rozgłos pianiście z nieistniejącego kraju, który za parę godzin ma dać koncert w królewskiej siedzibie. W drugiej scenie przeskakujemy do 1932 roku o Nowego Jorku, w którym Paderewski dał popisowy "show" przed 16 tysiącami widzów zgromadzonymi w Madison Square Garden. Trzecie scena przenosi czytelnika do domu kompozytora w Riond-Bosson w Szwajcarii. Tam artysta zgadza się opowiedzieć historię swojego życia dziennikarce Mary Lawton.

I od tego momentu zaczyna się pochód gadających głów. Rozumiem założenia komiksu edukacyjnego, który spycha fabułę do formy szczątkowej i dość siermiężnie przeskakuje z jednego etapu życia do drugiego. Dzięki czemu potencjalny czytelnik ma okazję zaznajomić się z skondensowanym brykiem - parę faktów z dzieciństwa, epizod szkolny, pierwsze sukcesy, sława, pójście w politykę, na okolicznościach śmierci kończąc. Tylko, że... ten komiks ma 18 stron. Co prawda formatu A4 i z wieloma nadziubdzianymi kadrami, ale to dalej niewiele przestrzeni, w przypadku gdy scenariusz goni za kolejnymi faktami z życia Paderewskiego, byle tylko pokazać możliwie najwięcej wydarzeń z bogatej biografii pianisty.

Witold Tkaczyk przytomnie postanowił opowiedzieć większą część historii z punktu widzenia Paderewskiego - taki zabieg w prosty sposób sprawia, że bohater komiksu edukacyjnego staje się bardziej ludzki. Warto mieć także na uwadze, że scenarzysta umieścił w swojej opowieści kilka mniej znanych ciekawostek, pochodzących z pamiętników kompozytora. Ale zmienia to ogólnego wrażenia, że przeładował ją faktami. W Paderewskim są ściany tekstu. Owszem, dobrze napisane i przyzwoicie rozplanowane po kadrach, ale lektura dość szybko zaczyna męczyć. Wydawać by się mogło, że komiks powinien być lekturą uzupełniającą do danego tematu i w dość przystępny sposób przekazać najważniejsze informacje. Tkaczyk zwyczajnie przedobrzył. Na końcu komiksu jest dołączony klasyczny rys historyczny o Paderewskim w lekkostrawnym stylu (dla przykładu występ w Madison Square Garden został porównany do późniejszych o dziesięciolecia występów gwiazd rocka), opatrzony archiwalnymi fotografiami. Autor w owym posłowiu zawarł na tyle satysfakcjonującą wiedzę o życiu IJP, że zupełnie nie widzę powodu powtórzenia jej w komiksowej formie. Dlatego szkoda, że z życiorysu muzyka scenarzysta nie wyciął jakichś konkretnych epizodów i nadał im gawędziarskiego flow, w stylu pierwszych dwóch stron. Tak, tak, wiem, komiks edukacyjny. Ale skoro opracowanie historyczne czyta się lepiej niż część artystyczną, oznacza to tylko, że Wygrał Polskę na fortepianie może równie dobrze zrazić młodziaków do komiksu w ogóle.

Za to kreska Budziejewskiego... jak zwykle cymesik. Styl Krzysztofa zawsze będzie dla mnie zagadką, gdyż jego prace cechuje sprzeczna prawidłowość - jak uprościć kreskę szybkimi, umownymi liniami nie tracąc przy tym nic ze swojej szczegółowości? W przypadku Paderewskiego mam takie głupie uczucie jakby do druku poszły nie oryginalne plansze ale któreś tam z kolei odbitki. Miejscami jego kreska zdaje się być 'wyżarta', mniej wyrazista, z wyblakłą paletą kolorów. Charakterystyczny dla Budziejewskiego raster jedynie wzmaga uczucie powielania, zamiast klasycznego druku. Te artystyczne zabiegi jedynie umacniają moją prywatną opinię o fajności stylu artysty i sprawiają, że chcę położyć tytuł na półce w miarę blisko Wydziału 7.

Paderewski. Wygrał Polskę na fortepianie jest przegadanym komiksem. Za dużo wszystkiego na niewielu stronach. Po lekturze zostaje w głowie głównie zapełniony stadion w Nowym Jorku oraz trudne relacje z Józefem Piłsudskim. Reszta jest podana z gracją podręczników szkolnych. Tak więc polecam ową pozycję jedynie historycznym zapaleńcom i miłośnikom twórczości Krzysztofa Budziejewskiego.



2 komentarze:

  1. cyt: "Jak tytuł wskazuje, to rzecz o Ignacym Janie Paderewskim - uznanym na całym świecie pianiście i kompozytorze, który wniósł niemały wkład do odrodzenia państwa polskiego w 2018 roku" (...)

    No chyba jednak nie. Dobrze pamiętam 2018 rok. :-)

    OdpowiedzUsuń

Złota rura (scenariusz i rysunki: OttoIch, wydawnictwo własne, 2024)

Deadpool na początku najnowszego filmu rzecze " A potem wyszło, że chcą mnie. Gościa, który nie zasłużył na żaden film, a co dopiero na...