czwartek, 16 czerwca 2022

Cabernet sauvignon (scenariusz: Tomxyz, rysunki: Zvyrke, KUTI #64, 2022)

Jak to się stało, że polski short znalazł się w fińskim kwartalniku komiksowym? Pewnie trzeba już o to wypytać samych twórców przy okazji jakiegoś festiwalu. Cieszy fakt, że coraz częściej rodzimi artyści potrafią bez kompleksów wyjść i 'sprzedać' swoją twórczość poza granicami kraju.

Czym jest KUTI i jaka ciekawostka jest związana z tym shortem, można przeczytać w tym facebookowym poście. Dla nas ważne jest to, że wydawca udostępnił za free wersję cyfrową czasopisma. A że sam short jest niemy, można więc bez przeszkód zobaczyć co tam Tomxyz z Zvyrke wymodzili. 

A dostarczyli całe... cztery strony. Za to jakie! Cabernet sauvignon poraża intensywnością przekazu, zwłaszcza teraz, gdy toczy się wojna na Ukrainie. Ale wydźwięk tej historii jest na tyle uniwersalny, że będzie zrozumiały i za dwadzieścia lat. Pozwolę sobie zaspoilerować 'prawie' wszystko - zdradzenie fabuły jest mi niezbędne do wypowiedzenia myśli.

Główny bohater opowieści wkłada elegancki strój, wyciąga z piwniczki butelkę drogiego wina, nalewa sobie czerwonego płynu, po czym upija łyk w samotności. Resztę trunku wylewa do zlewu, gdyż będzie mu potrzebna pusta butelka do pewnego aktu.

Tak, to komiks o wojnie. I mimo że autorzy nie pokazują tego wprost - świadomość automatycznie ustawia czas i miejsce akcji na marzec 2022 i Ukrainę. Cabernet sauvignon to przejmująca i liryczna opowieść o prywatnej apokalipsie. Historię opowiadają szczegóły. Bohater opowieści siedzi przy stoliku. W ręku trzyma lamkę wina; na blacie stoi druga, pusta. Zapewne jeszcze niedawno przy stoliku siedziała żona, z którą wspólnie sobie spijali napój i rozmawiali o codzienności. A teraz jej krzesło jest zimne. Być może wyjechała wraz z tysiącami innych kobiet do Polski i dalej, ale być może zginęła od kuli. Nie wiemy. Na całą scenę ze ściany patrzy ukrzyżowany Jezus. Mężczyzna nie spogląda w jego stronę, jakby przyjął do świadomości, że modlitwami nic nie wskóra. Obok zlewu stoją inne puste butelki. Mają nalepki z różnymi rocznikami. Wydaje mi się, że daty nie są przypadkowe i Tomxyz zawarł w nich ważne dla najnowszej historii momenty. Również odświętny strój bohatera ma wymiar symboliczny. Za chwilę mężczyzna wyjdzie na miasto, pełen wewnętrznej dumy, że wojna nie zabiła w nim człowieka.

Równie symboliczną pracę wykonała Zvyrke. Nie widzimy twarzy mężczyzny, to może być każdy z nas. I niesamowicie sugestywnie narysowała otaczającą bohatera przestrzeń. Popękana ściana, wypastowany but, kolor wina czarny niczym zaschnięta krew. I ostatnia strona, na której znajduje się tylko jeden kadr. Aż przechodzą ciarki.

Mocna i mądra rzecz. Nigdy więcej wojen. Twórcom w tym miejscu przesyłam ukłony!



1 komentarz:

  1. O, ale miła niespodzianka! Pamiętam że gdzieś tam pół żartem, pół serio namawiałem do zrobienia recenzji, ale nie spodziewałem się, że faktycznie to zrobisz - jakże miło się dać tak pozytywnie zaskoczyć. Świetna recenzja, prawie wszystkie karty odkryte. A kto nie zna komiksu, zapraszam na stronę Kuti po darmową lekturę :)

    OdpowiedzUsuń

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...