wtorek, 11 stycznia 2022

Ostatni pisarz (scenariusz: Jan Mazur, rysunki: Robert Sienicki, Kultura Gniewu, 2021)


Oto komiks, który dziarsko sobie igra z czytelnikiem. Sygnalizuje kilka ciekawych kwestii, wartych szerszego rozwinięcia, ale woli pójść sobie w stronę zachodzącego... Saturna!

Science-fiction lubi nas straszyć sztuczną inteligencją. Że ta zabierze nam pracę, albo gorzej - doprowadzi do zagłady ludzkiego gatunku. W Ostatnim pisarzu Jan Mazur przedstawia nam inną, równie przerażającą wizję świata, w którym AI przejęło kontrolę w dziedzinie, która zawsze była motorem rozwoju duchowego człowieka - literaturze. Coraz bardziej zaawansowany machine learning spowodował, że algorytmy zaczęły wypluwać z siebie pozycje bezbłędnie imitujące styl pisarski dowolnego autora. Co sprawiło, że książki przestały mieć duszę. By uratować honor humanizmu - ludzkość postanowiła wysłać w kosmos ostatniego żyjącego pisarza, którego warsztatu nie udało się skopiować. Pisarz, jako pierwszy człowiek, miałby okazję zobaczyć z bliska majestatyczne pierścienie Saturna i stworzyć dzieło życia. Ów literat, podpisując umowę, przegapia zapis, że w tej podróży będzie towarzyszył mu supernowoczesny komputer o IQ 225, który jako jedno z zadań ma śledzić postępy w powstawianiu przełomowej książki...

Komiks przemyca ciekawa spostrzeżenia na kilku płaszczyznach. Nie sposób się nie zastanawiać, czy pewne aspekty zarysowane w tym tytule nie mają miejsca już dziś. Choćby oglądając kolejny serial Netflixa, w którym zmieniają się jedynie postacie i sceneria a szkielet fabularny pozostaje ten sam. Albo czytając kolejną recenzję, która pisana jest jakby od matrycy - trochę o fabule, trochę o rysunkach i kilka zdań własnych przemyśleń. Ale z drugiej strony lektura napełnia otuchą, że ludzie widzą wciąż w literaturze ważny element codziennej egzystencji, że decydują się wydać miliony na dość ryzykowne wysłanie człowieka w nieznane, tylko po to, by postała z tego świeża opowieść. 

Ostatni pisarz to także opowieść o ciężarze odpowiedzialności, walki z niemocą twórczą, przezwyciężaniu egoizmu i szukaniu humanizmu w komputerowej bezduszności. Pisarz jest postacią iście tragiczną - to starzejący się, zgorzkniały literat który pragnie uciec przed światem i ciążącej etykiecie ostatniego niepodrabialnego pisarza. Sposób, w jaki Mazur diagnozuje jego stan psychiczny został kapitalnie poprowadzony. Ciasny statek pozwala na odcięcie się od szumu informacyjnego, ale równocześnie przytłacza klaustrofobicznością. Każdy popełniony błąd na poważne konsekwencje, a analizujący sytuację komputerowy umysł nie ma w sobie grama empatii, tylko chłodno przedstawia dostępne opcje i wypluwa beznamiętne analizy.

I jeśli ktoś czyta ten tekst, a nie zna komiksu, to może pomyśleć, że Ostatni pisarz to strasznie dołerski komiks okraszony filozofującymi wstawkami na temat kondycji człowieka w industrialnym świecie. Nic bardziej mylnego. To pełna humoru obyczajówka, podana z zawadiackim sznytem. Pisarz jest zrzędą, ale to ten rodzaj gderliwości, który da się lubić. Każda jego kolejna perypetia wynikająca z niezgulstwa przyprawia o uśmiech na twarzy. O to już zadbał Robert Sienicki i jego cartoonowa kreska. Wydawać by się mogło, że disnejowy styl może rozmazać cięższe kwestie, które Mazur przemyca niejako mimochodem, ale facet struga kadry tak sugestywną kreską, że rozumiemy każdą podejmowaną decyzję bohatera.

No, prawie każdą. Zakończenie. Jest... irytujące, żeby nie powiedzieć wkurwiające. Nie, to nie wina scenarzysty, że nie miał pomysłu na zaskoczenie - jestem zwyczajnie zły na końcową decyzję pisarza. W pewien sposób ją rozumiem, ale zły na nią jestem i już. Jednocześnie szanuję, że Pisarz do końca został sobą.

Fajny komiks, taki staromodny. Bez brutalności, bez napinki, że coś tam jest nielogiczne, niezgodne z prawami fizyki, bez graficznego efekciarstwa i wartkiej akcji . Czytając go miałem skojarzenia z filmowym Moon Duncana Jonesa. Nawet kwestie dialogowe superkomputera mój mózg czytał głosem Kevina Spacey'a!

p.s. Też chciałbym zobaczyć Saturna z bliska!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...