środa, 12 stycznia 2022

Kaszmir: Początek (scenariusz i rysunki: Łukasz Gontarz, wydawnictwo własne, 2016)

Dziś kolejny wpis pod tytułem "komiks dobrze się zapowiadał, ale upadł, zanim się rozkręcił".

Łukasz Gontarz dał się poznać jako scenarzysta kapitalnego komiksu "Wybrani", który stworzył wraz z Igą Nowak (kiedyś będzie o nim wpis; szukam w głowie pomysłu na tekst). Przeglądając fanpage natknąłem się na link do Kaszmiru, autorskiego shorta Gontarza. To krótki, jedenastostronicowy kryminał, napisany i narysowany jeszcze nieprawną ręką ale o dość ciekawym i mało zajeżdżonym punkcie wyjścia.

"Jeżeli (ciało) poleży wystarczająco długo w wodzie, staje się rozdęte, gąbczaste... przypomina cholerne biszkopty zanurzone w mleku..." - w takiej sytuacji poznajemy głównego bohatera. To facet, w sile wieku, z przylepionym papierosem do warg, który przyjechał nad skutą lodem rzekę by dokonać obdukcji topielca. Jego dalsze rozmyślania ujawniają coraz więcej szczegółów - o nim samym i mężczyźnie, któremu wykonuje wstępne oględziny. Na kolejnych stronach dostajemy szerszy obraz - gdzie i w jakich czasach dzieje się akcja komiksu. Miejsce zdarzenia zdradza tytuł komiksu - Kaszmir. Czas akcji - rok 1963, tuż przed wybuchem drugiej wojny o ten region...

To zaledwie wstęp, ale zwrócił moją uwagę sposobem, jakim został opowiedziany. Gontarz pisząc przemyślenia głównego bohatera w intrygujący sposób odsłania świat przedstawiony - zarysowuje tajemnicę i osadza w odpowiednim kontekście rys psychologiczny protagonisty. Jak przystało na kryminał - atmosfera lekko gęstnieje, dialogi są odpowiednio soczyste, wypowiadane przez szorstkie charaktery. Naprawdę szkoda, że zapału starczyło na tak krótko...

Łukasz gorzej radzi sobie w warstwie graficznej. Próbuje wykrzesać z kresek nastrój 'noir' ale im dalej w komiks, tym bardziej mu to nie wychodzi. Kiedy robi zbliżenia na twarze - wszystko jest w porządku. Kiedy decyduje się narysować krajobraz - to kreśli zimę wiarygodnie. Ale jak przychodzi mu rysować poruszające się sylwetki bohaterów - wyłazi kłująca w oczy sztywność i zaburzenia anatomiczne. Fabuła stara się niwelować złe wrażenie, ale nie sposób przejść obojętnie wobec braków warsztatowych.

Historia dziejąca się w Kaszmirze, w przeddzień wojny indyjsko-pakińskańskiej, której bohaterami są stacjonujący tam amerykańscy (?) żołnierze? Chyba rzadko w literaturze sięga się po ten kawałek światowej historii! Tym bardziej szkoda, że wszystko zdechło tak szybko. Na szczęście Początek jest na issuu, można czytać bez umiaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...