poniedziałek, 10 stycznia 2022

Legendarni władcy Irlandii wg Brzoza (scenariusz i rysunki: Jacek Kuziemski, wydawnictwo własne, 2017)


Autor tego komiksu wziął na tapet XII-wieczną legendę o Niallu od Dziewięciu Zakładników - jednym z najwybitniejszych królów irlandzkich i założycielu najdłuższej dynastii tamtejszych władców. Jego potomkowie dzierżyli władzę przez 600 lat. Co ważne - Jacek Kuziemski zdecydował się przerobić legendę na scenariusz zachowując anachronizmy fabularne oryginalnego tekstu, dostosowując jedynie treść do formy współczesnego narratora wszechwiedzącego. 

Niall był dzieckiem Eoachida Pana Niewolników i jego drugiej żony Cairenn. Niestety pierwsza żona władcy, Mongfind, z którą władca spłodził czterech synów, darzyła Cairenn silną nienawiścią. Więc gdy tylko zauważyła, że druga nałożnica jest w ciąży, wysłała ją do ciężkich robót w nadziei że tamta poroni. Plan się nie powiódł i Cairenn urodziła zdrowego syna, ale w obawie o własne życie porzuciła go na pastwę losu. Naila odnalazł bard Torn, wychował go, a gdy książę dorósł, udał się do siedziby Najwyższych Królów Irlandii. Droga na tron nie była jednak usłana różami...

Legendy rządzą się własnymi, specyficznymi prawami, ale ta jest wyjątkowo ciężka do przyswojenia. Tu pewne rzeczy dzieją się ot tak, bez logicznej przyczyny, niektóre decyzje są przyjmowane wedle widzimisię, a przepowiednie wydają się być losowe. Taka opowieść o Popielu przy Legendarnych władcach Irlandii wydaje się być rządzona żelazną logiką: jest akcja i reakcja; wiadomo czemu myszy zżarły króla. W irlandzkiej legendzie ciąg przyczynowo-skutkowy praktycznie nie istnieje, albo operuje zbyt wielkimi skrótami fabularnymi.

Kuziemski jest świadom słabości materiału źródłowego. Pisze o tym w posłowiu i wyjaśnia powody, dla których zainteresował się tym tekstem. Postanowił narysować tę legendę i zrobił to całkiem fajnie. Postawił na bardziej uproszczoną kreskę niż w Johannes Schachmannie i odpuścił sobie trzymanie się właściwych proporcji i perspektyw. Za to nieźle poszalał z ołówkami. Szare, miękkie tła i tekstury zapewniają satysfakcjonujący kontrast dla ostrych konturów. Choć i tak najbardziej w pamięci zostaje pewna całuśna wiedźma i jej transformacja!

Komiks - ciekawostka/głupotka. Dobrze, że można przeczytać go na webkomiksach - wydanych złotówek na egzemplarz papierowy bym żałował. Ale jeśli Legendy były wprawką Jacka przed Schachmannem, to nauka nie poszła w las.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...