W trzecim zeszycie JJ twórcy przekonują, że netflixowy Wiedźmin musiał powstać, a Katarzyna Dowbor jest najbardziej cute gospodynią telewizyjnych reality-show!
OK, proszę wybaczyć ten clickbaitowy nagłówek, ale takie czasy, że bez takich ani rusz. Współczesna globalna wioska od dawna rządzi się swymi prawami a panowie Skarżycki i Leśniak są jej oddanymi obserwatorami. Nie inaczej jest tym razem; w dwóch opowieściach wchodzących w skład zeszyciku #3 w krzywym zwierciadle wdzięczą się tematy będące częstymi przedmiotami soszialowych gównoburz.
Pierwsza opowieść to satyryczna wariacja na temat Wiedźmina. Oto Jeż Jerzy na koniu odwiedza wieś Zielenice, by zostać najęty przez lokalnego proboszcza do zbadania sprawy ogarniętego EU-szaleństwem nowo wybranego sołtysa. I jak to bywa w opowiadaniach Sapkowskiego - prawda ma drugie dno, Jerzy stoi przed dylematem moralnym, a potworami niekoniecznie okazują się ci, o których na początku myślimy. Leśniak w typowy dla siebie przaśno-wulgarny sposób robi przegląd współczesnych strachów, którymi karmi się społeczeństwo. Oczywiście lektura tego opowiadania może służyć jako zarzewie kolejnego światopoglądowego skakania sobie do gardeł (jakich pełno na forach komiksowych), więc grzecznie uprzedzam - to lewacka historia śmiszkująca z przerażonych kulturą woke prawaków. Poza tym warto przybić piątkę za udane nawiązania do Asterixa i Obelixa oraz Lucky Lucka.
W drugiej historyjce Jeż Jerzy staje się bohaterem reality-show. Cóż, mieszkanie sympatycznego Jeża wiele widziało i słowo "czyste" nigdy nie było przymiotnikiem opisującym stan techniczny jego lokum. Lekkoduch JJ raczej groszem nie śmierdzi, więc gdy trafia się okazja na darmowy remont w telewizyjnym programie "Odpicujemy ci chatę", postanawia skorzystać z szansy. Problem w tym, że Jerzy przy całym wachlarzu przywar ma jedną wyróżniającą się cechę. Mówi jak jest, wali prosto z mostu, bez ogródek i upiększeń. A telewizja, cóż... telewizja nie jest od pokazywania prawdy. O czym Jerzy się boleśnie przekonuje. Dlatego podoba mi się w jaki sposób ta historia się kończy. Może to jest jakiś pomysł na przeżycie w świecie ciąglych pogoni za oglądalnością? Pokonania kogoś własną bronią?
#3 to kolejny dobry zeszyt nowego Jeża Jerzego. Może trochę bardziej ugładzony od poprzednich i mniej edgy, ale Skarżyński i Leśniak cały czas pod płaszczykiem bekowej, undergroundowej szydery chcą czytelnikowi opowiedzieć dobrą historię. Może JJ nie jest serią, której kolejny numer chce się od razu dodać do koszyka, ale na pewno jest komiksem przynoszącym całkiem inteligentną rozrywkę. Choć czytelnik o odmiennym od autorów światopoglądzie stwierdzi coś przeciwnego. Zresztą, to żadne novum w przypadku twórczości autorów Polska mistrzem Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz