niedziela, 17 grudnia 2023

Iskry #4: Świetliki (scenariusz i rysunki: Krzysztof Łuczyński, timof comics, 2023)


Tom #3 skończył się takim clifhangerem, że aż prosiło się o większą dawkę łubudubu w kolejnym zeszycie. Łuczyński spełnił obietnicę z nawiązką!

Pierwsze kilkanaście stron to napakowana akcją potyczka drużyny Arrisa z oddziałem faradańskich żołnierzy. Krzysztof zgrabnie wykaraskał ekipę z potencjalnie beznadziejnej sytuacji. Przewaga sił od początku była po stronie wroga, jednak użyty zwrot fabularny został wprowadzony finezyjnie i tylko wzmocnił uczucie tajemnicy związanej z tajemniczym monolitem i odhibernowaną dziewczyną. Zresztą, autor dobrze czuje się na planecie Lahn-38D-4 i nieśpieszno mu ją opuścić. Stąd Świetliki to ciąg dalszy odpoczynku od głównej sagi, naznaczonej w dwóch pierwszych odsłonach. Nie znaczy to, że mamy do czynienia z fillerem - w tomie dzieje się sporo i pojawiające się nowe postacie wydają się mieć 'kontrakt' na więcej niż jednorazowy występ.

Autor kolejny raz miesza sprawnie gatunkowymi formatami. Jak ładuje bohaterów w akcję, to w iście amerykański sposób (choć tym razem za bardzo poszedł w inspiracje latami 90. ubiegłego wieku, rysując futurystyczne spluwy z bezsensownymi, ale epicko rozwalającymi się po całych kadrach łuskami), jak przychodzi pokazać trochę kosmicznej fauny, to sięga po patenty od Leo, jak chce zapoznać głównych bohaterów z niespodziewanymi gośćmi - kroi iście tarantinowskie (bądź inne Guyo Ritchowe) intrygi. Nudzić się nie da; Krzysztof powoli wyrasta na speca od mocno rozgadanych rozrabiaków, dzięki czemu jest miejsce i na adrenalinę i na rozbudowę świata przedstawionego.

Tom czwarty ma otwarte zakończenie. Tym razem cliffhangera brak, choć ostatnia strona to klasyczna chwila wytchnienia przed wydarzeniami następnego dnia. Łuczyński wciąż rozstawia pionki na planszy, wątki jeszcze ani myślą się zawiązywać. Oznacza to, że artysta w głowie ma jeszcze wiele zeszytów do stworzenia. Choć cegiełki stawia wytrwale. Być może Arris zyska kolejnych przyjaciół, być może narobi sobie wrogów. Sytuacja jest krucha, gdyż w świecie Iskier każdy zdaje się mieć własne plany na urządzenie sobie życia. Co cały czas dobrze wróży serii.

Rysunkowo Świetliki to 100% Krzysztofa Łuczyńskiego w Krzysztofie Łuczyńskim. Ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Choć wydaje mi się, że z każdą kolejną odsłoną ilość malkontentów powinna maleć. Gdyż Iskry cały czas trzymają równy, przygodowy poziom.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...