Porozmawiamy o kryzysie męskości?
Mały nadrabia jak tylko może lukę w byciu ojcem. Tym razem ustalił z Em, że wpadnie do domu, gdzie dziewczyna mieszka z matką, na wspólne robienie naleśników. Doskonały plan na wieczór psuje przyziemny fakt - w całym bloku nie ma gazu, choć usterka miała zostać naprawiona do godziny 14-tej. Mama Emilii (wciąż nie pada jej imię!) stawia sprawę jasno: jesteś rodzicem, załatw to.
Dobrze wiemy, jak wygląda Mały. Potężny, łysy facet z kilkudniowym zarostem. Typ osiłka wywołujący natychmiastowy respekt. Z całym zestawem umiejętności 'twardych' - to człowiek, którzy wniesie lodówkę na czwarte piętro, skręci meble z Ikei, sam zmieni koło w samochodzie i pomaluje pokój. W dodatku wykształcony i wrażliwy. Słowem - zaradny życiowo i wpisujący się w klasyczny archetyp mężczyzny, męża, ojca. Czy jednak te zdolności wystarczą przy zderzeniu z machiną urzędniczą? Lekko skrywana furia na twarzy przekona panią z okienka do szczególnego zajęcia się sprawą? Szacunek zdobyty na dzielnicy wyda się pomocny w starciu z bezlitosnymi procedurami?
Naleśniki to zaledwie osiem stron, ale ten epizod skrzy się od kapitalnych alegorii obyczajowych. Mały odmawiający założenia czapki, które są dla cieniasów - ot cały maskulinizm w jednym obrazku. Mały wracający do domu z mówiącą wszystko twarzą, Mały wywijający orła na klatce schodowej - czy można o bardziej wymowny przykład upadku? Matka Em przytulona do framugi drzwi i mówiąca 'Nie ma ciebie'. W tym kadrze zawarta jest potężna doza rozgoryczenia i zawiedzionych nadziei... I ostatnia strona - smutna, ale niosąca pewną iskrę wiary na lepsze jutro.
Dominik fajnie rozpisał tę historię. Stworzył kilka jednostronicowych kadrów, a tekst umieścił w kolumnach z boku rysunku, dając tym samym upust myślom głównego bohatera. Czym mamy możliwość mocniej wniknąć w jego osobowość - jak składa myśli, jak tłumaczy sobie absurdalność sytuacji i na jakie szczegóły zwraca uwagę. Świetnie się czyta jego flow, jest w tym strumieniu świadomości wyczuwalna miłość do Franka Millera.
Do Millera w tym odcinku wzdycha też Grzegorz Pawlak. Podobnie jak w odcinku #3 - zima mu służy warsztatowo. Lublin z nocnym śniegu wygląda przecudnie (ostatnia strona!), a odcienie pomarańczowego koloru nasączają panele lekko klaustrofobicznym powietrzem. I jeszcze zrezygnowana twarz Małego, toć to klimat Sin-City, tylko w diametralnie odmiennych okolicznościach. A listę pochlebstw z mojej strony zamyka równie udana okładka.
Pyszne te Naleśniki! Zwarte, gęste, wywołujące emocje, porażające intensywnością podania. I pokazujące jakże współczesną stronę urzędniczego 'bandytyzmu'. Panowie po dwóch słabszych epizodach, wracają na ekstraklasy krótkiej formy!
p.s. 1. Trzymaj się Mały!
p.s. 2. Ciekawe, który z twórców słucha Smashing Pumpkins (Em ma plakat na ścianie)? Kiedyś byłem ultra-fanem tej kapeli, zanim zdziadzieli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz