poniedziałek, 14 marca 2022

Bazgrolle Totalnie (scenariusz Mr *Fil, rysunki: Mr *Fil, XNDR, Beluniu Sienicki, wydawnictwo Bazgrolle, 2022)


Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często, gdy niskonakładowe ziny zostają zebrane w jeden tłuściutki, pachnący celulozą integral. W tym przypadku powód jest zacny - wydawnictwu Bazgrolle stuknęła dycha!

Nie będę starał się ogarniać faktów tego niepokornego ansamblu wrocławskich twórców. Notki wydawnicze, które można znaleźć na Gildii, są pełne niejednoznacznych opisów i ciężko stwierdzić czy gęsto pojawiające się pseudonimy twórców należą do tej samej osoby, czy różnych person. Ale wystarczy wiedzieć, że mózgiem tego kolektywu jest Filip Wiśniowski, ukrywający się pod nickiem Fil. 

Bazgrolle totalnie to zbiór ośmiu historii wyjętych z wielu zinów, które na przestrzeni ostatniej dekady pojawiały się pod barwami wydawnictwa. Co ważne - owe epizody są po części autobiograficzne, co pozwala nam czytelnikom, mieć wgląd w burzliwe losy przyjaciół od kartki i ołówka. Szczególnie, że w 2011 roku rynek komiksowy wyglądał inaczej niż dziś, ale jedna rzecz pozostała niezmienna - marzenia o zawładnięciu wyobraźnią czytelników i pławieniu się w pieniążkach za sprzedane egzemplarze.

I tak, przynajmniej z początku, sobie płynie opowieść, która z płonnych wyobrażeń o sukcesie dość szybko zmienia się w prozę życia. Fil, organizując warsztaty komiksowe, zauważa że pojawiający się na nich artyści są istotami mocno efemerycznymi i znikają niczym płatek śniegu na zaczerwienionym policzku dziewczyny. Dlatego, gdy poznaje młodych, zdolnych i obiecujących artystów - XNDRA i Pałkę postanawia działać i przychylać im nieba, by ci zechcieli dla niego pracować. 

Co prowadzi do szeregu komedii pomyłek. Uroczych, sympatycznych, o slaptickowym rodowodzie. Wiadomo - artyści bywają czasami nieco zmanierowani, mają problemy z trzymaniem emocji na wodzy, pojawiają się różnice zdań, ale w gruncie rzeczy są oddanymi przyjaciółmi. Widać to szczególnie w sytuacji, gdy w życiu jednego z nich pojawia się... kobieta! Podoba mi się, jak twórcy używając komediowych kuksańców wiją fabułę w iście hamletyzującym tangu - czy poświęcić się dla sztuki czy może przekazywać dobre geny tworząc kolejną generacje komiksiarzy? Panowie nie podsuwają prostych rozwiązań - na jednej szali kładą nabrzmiałe ambicje i dwulicowość, na drugiej niuanse męskiej przyjaźni.  

Nie sposób zauważyć, że postacie Fila i Belego są kreowane na te przypominające Jay'a i Cichego Boba, bohaterów filmów Kevina Smitha. Stąd też pewnie pomysł, by stworzyć filmowy scenariusz, z iście blockbusterowym zacięciem. Trylogia Bazgrolle the Movie to istny popis ekwilibrystyki komiksowej. Liczba nawiązań do popkultury i easter-eggów rozpycha kadry parówkowymi rączkami, równolegle prowadzone wątki łączą się w nieprzewidywalnych momentach, zwroty akcji szokują bondowską woltyżerką. A wśród tej frenetycznej zawieruchy dostajemy jeszcze jednego, niezamierzonego bohatera. To Wrocław - miasto, które mimowolnie stało się cichym świadkiem makiawelicznych knowań i bohaterskich poświęceń w imię eternalnych wartości. Jest więc miejsce na śmiech, wzruszenia i łzy. I cybernetyczne członki. 

Czytelniku drogi, jeśli lubisz wysmakowaną kreskę, która gardzi niezagospodarowanym, pustym miejscem na sttronie - to komiks dla ciebie. A może szukasz w dialogach werbalnych wyzwań i zdań wielokrotnie złożonych? Będziesz zachwycony tą pozycją. Jarają cię trafne obserwacje codziennego życia i cierpkie diagnozy bezsensu nerdów w średnim wieku? Tutaj to dostaniesz! Ale także doznasz eskapistycznej ucieczki w kolorowy świat superbohaterski i który wchłoniesz na aerodynamicznym wdechu. I już zawsze będzie ci towarzyszyć zaduma nad kruchością egzystencji, za każdym razem gdy będziesz się zajadał mega pocketem z KFC... 

Bazgrolle Assemble!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...