sobota, 30 października 2021

Zbiry (scenariusz i rysunki: Krzysztof Hain, wydawnictwo własne, 2021)


Zbiry to kolejny po Piwnicach i Patusach "wstęp" do nienapisanego systemu RPG. Bądź kolejny picture book Krzysztofa, który daje pokaz swojej zwichrowanej wyobraźni. 

Jesteś bohaterem. Chcesz zabijać smoki i poślubiać księżniczki. Nie straszne ci wąpierze i utopce. Ale pomiędzy kolejnymi szlachtowaniami potworów, które dobrze znamy z mitologii i przeróżnych bestiariuszy światy zaludniają NCP-y, które mają swoje imiona i mniej bądź bardziej ciekawą historię życia. Fajnie, jak to są pomocne postacie, które poczęstują piwem, nakarmią konia bądź sprzedadzą jakiś klawy amulet. Ale czasami na drodze można spotkać złodupca, który potrafi napsuć krwi. O takich to właśnie inwiduach pisze Hain.

Krzysztof napotkał ostatnio aż dziewięciu zbójotworów i poświęcił chwilę na spisanie ich dziejów. A te są przeróżne. Niektórzy zeszli za drogę zła z powodu przerośniętego ego, a niektórzy mieli to nieszczęście urodzić się w złym czasie i miejscu. Bądź z mocno ograniczoną inteligencją. Zresztą - często widać to po ich twarzach, które dobitnie pokazują, że wyznawanie idei brute force jest dość dobrym sposobem na życie. Każy z dziewięciu opisywanych zbirów jest na swój sposób fascynujący!

To dość prosto skonstruowany zin. Z lewej strony - groteskowe przedstawienie postaci z pomocą rachitycznej kreski i kowalczukowej, oczojebnej kolorystyki. Z prawej kilkunastozdaniowy opis. Pełen absurdalnego humoru i post-modernistycznego mieszania elementów fantasy z współczesnością. Krzysztof ma na każdą z tych postaci autorski pomysł, bez powtórzeń i bez specjalnego posiłkowania się gotowymi rozwiązaniami podpatrzonymi w innych uniwersach. Wiadomo, trolle muszą mieć zdolność regeneracji i żyć pod mostem, ale np. cechy osobowościowe trollicy ze Zbirów mają już przyjemny posmak nowości.

I jak to z takimi zinami/rpg-artbookami bywa: chciałoby się jakiejś historii z tymi postaciami. Choćby takimi, które ilustrują przykłady z opisów. Gdyż Hain wykroił je na tyle intrygujące, że z chęcią zanurzylibyśmy się w objęcia takiej heheszkowej fantasy. A tak to dostajemy zaledwie jej afisz i trochę ze smutkiem/żałością odkładamy zin z poczuciem przeczytania - co prawda sympatycznej - ale tylko ciekawostki. Także Zbiry to wydawnictwo skierowane raczej dla ultra-fanów. Pozostali, w tym ja, cierpliwie musimy poczekać na rzeczy bardziej fabularne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stan bloga po PFSK'24

Trzeci rok z rzędu pojechałem na Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Trochę na wariackich papierach. W mieszkaniu bajzel po niedawnym remo...