sobota, 9 października 2021

Paneuropa versus Smog (scenariusz: Tobiasz Piątkowski, rysunki: Przemysław Kłosin, wydawnictwo Komisja Europejska, 2020)


Paneuropa, pozbawiona wsparcia Bazyliszka i Golema, musi zmierzyć się z demonicznymi hordami chcącymi wyjałowić całę Europę za pomocą trujących chmur. Sytuacja jest na tyle poważna, że owe ataki nie do końca mają piekielno-magiczną naturę, z którą to członkowie potrafią walczyć. Twardowski rusza więc szukając sprzymierzeńców. A w ślad za nim mroczne siły Pandemonium...

Druga część serii wydawanej przez Komisję Europejską jest jeszcze bardziej action-packed. Tobiasz Piątkowski i tym albumem pokazuje, że jest scenarzystą, który zanim siądzie do pisania scenariusza, to spędzi długie wieczory na skrupulatnym researchu aby wpleść w swoją historię nowe elementy w sposób naturalny, bez zgrzytu. Co prawda w tym albumie zrobił to kosztem zepchnięcia na dalszy plan członków drużyny (oprócz Twardowskiego), którzy w Smogu robią właściwie za statystów, ale wynagrodził to z nawiązką tworząc fabułę, która oprócz warstwy przygodowej rezonuje na kilku ciekawych meta poziomach. 

W komiksie zagrożenie smogowe jest realne, nie ma początkowo fantastycznego podłoża. Sama jego obecność to efekt działania sił zła w białych rękawiczkach, które za pomocą dezinformacji i medialnych kłamstw popychają ludzkość ku samozagładzie. Czego dobrym przykładem jest scena, w której demon-sprzedawca przekonuje niezdecydowanych młodych ludzi do kupna rozpadającego się diesla zamiast samochodu hybrydowego. Czynnik finansowy odegrał tu największą rolę - świadome tego faktu demony przez stulecia umiejętnie sterowały społeczeństwami, cierpliwie plotąc swój masterplan tak by ich niszczycielskie zakusy pozostały niezauważone przez "sługi światłości". Dlatego bardzo podoba mi się pomysł Tobiasza na zawiązanie się akcji komiksu, którego zarzewiem było wybujałe ego Rokity niweczące wielowiekowe niewidzialne knowania jego diableskich kolegów. Przekroczono punkt bez powrotu i jedynie co pozostało to eskalacja konfliktu do niewyobrażalnych rozmiarów. Czy tak aby nie zaczynają się prawie wszystkie znane problemy dotykające współczesność i niemożność powiedzenia STOP?

Tobiasz w żonglerce mieszania mitów i współczesności czuje się jak ryba w wodzie. W klasyczny konflikt dobro-zło wszywa postacie z XVII wiecznych francuskich bajek, niejako mimochodem wprowadza kolejne postacie z przepastnych zasobów mitologii europejskich, bądź wprowadza jak najbardziej historyczną postać jaką jest alchemik Michał Sędziwuj. Z drugiej strony - bardzo dużą rolę odgrywa także współczesne młode pokolenie, które dopiero będzie tworzyć dalszą historię. A co najważniejsze - finał. Bardzo łatwo w takich tematyce upleść zakończenie niesatysfakcjonujące bądź przedobrzone. Tu jest dość patetyczne, ale logiczne we wszystkich następstwach i konsekwencjach fabularnych. Pełni szczęścia dopełniają dobre dialogi z całkiem sporą ilością easter-eggów. Mnie najbardziej rozbawiło nawiązanie do Funky Kovala!

Świetną robotę wykonał także Przemysław Kłosin. Widać doświadczenie w łapie - zarówno projekty superbohaterów jak i diabelskich postaci są kapitalne. Bardzo lubię też zastosowane mikro-pomysły, które są może i ograne ale oddziałują zawsze - cienie rzucane przez diaboliczne postacie czy panoramiczne kadry w scenach akcji. Bardzo fajnym pomysłem jest też zmiana stylu rysowania i kolorystyki w retrospekcjach. Miłośnicy realistycznej kreski będą zachwyceni; plansze można studiować długo i równie długo przyglądać się scenom batalistycznym. Szczególnie, że równie mądrze i schludnie rozdysponowano kolorystykę.

"Miałem sprowadzić katastrofę, a zamiast tego stworzyłem bohaterów" - takie motto wypowiada jedna z postaci w finale. I które bardzo pasuje do całej serii o Paneuropie. Podobnie jak w przypadku części pierwszej -  zapowiadał się kolejny edukacyjno-utopijny zleceniak. A dostaliśmy zajmującą historię z morałem, w którym elementy lokowane są co prawda widoczne, ale umiejętnie wtopione w krajobraz opowieści. Jedynie życzyłbym sobie w kolejnych częściach na większym skupieniu się na pozostałych członkach superskładu, gdyż do tej pory część z nich potraktowana jest mocno po macoszemu. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń. To świetny komiksowy blockbuster, którego nie należy analizować ani pod kątem prawdopodobieństwa ani pod kątem politycznym. To komiks, który ma dostarczyć soczystą, mainstreamową rozrywkę. A Piątkowski i Kłosin wywiązał się z zadania znakomicie.

Komiks, tak jak pierwsza część, jest darmowy. Wersja pdf jest dostępna tu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

[Zbiórka] Duża radość

Pawła Jarońskiego można nie kojarzyć (w co niekoniecznie wierzę), ale na pewno każdy się spotkał choć raz z webkomiksowymi paskami publikowa...