sobota, 16 października 2021

Cryptid Hunter #1 (scenariusz i rysunki: Adam Lepieszkiewicz, wydawnictwo własne, 2021)


Fantastyczne zwierzęta i gdzie je znaleźć w wersji testosteronowej!

Oskar jest łowcą. I to nie takim zwyczajnym - zajmuje się łowieniem zwierzyny nie potwierdzonej naukowo. Firma nie przynosi specjalnego dochodu, biuro znajduje się w zwyczajnym bloku, a sprawy biurowe ogarnia jedynie sekretarka. Pewnego dnia spływa zlecenie o dziwnym ataku w magazynie hurtowni. Sprawa nie wygląda na specjalnie dziwną, prawdopodobnie za zrzucanie pudeł z półek odpowiadają szczury. Ale pieniądz nie śmierdzi i Oskar jedzie na miejsce zgłoszenia.

Adam Lepieszkiewicz dysponuje niezłą cartoonową kreską, a styl jego rysunków skojarzył mi się ze stylem animatorów z serialu Star Trek: Lower Decks. Często u komiksowych debiutantów występuje pewna sztywność postaci, jakby połknęły kije bądź szwankuje anatomia w dynamiczniejszych scenach. Nic takiego nie ma miejsca w kresce Adama. Każda postać jest ukazana naturalnie a w spojrzeniach bohatera widać werwę adekwatną do sytuacji. Lepieszkiewicz lubi bawić się kamerą i pokazywać sceny a to ciut z góry a to lekko z dołu, cały czas nie gubiąc podobieństwa wykreowanej postaci.  A mimo iż komiks zdaje się być narysowany w całości na komputerze, nie ma się wrażenia 'komputerowości'. Jedynie trochę zgrzyta mi ciemna paleta kolorów; lokacje w słońcu mogłyby być jaśniejsze.

Podobają mi się niektóre kadry, które 'tanim' kosztem dopowiadają scenę. Np. ta w której Oskar zanim wsiądzie do samochodu otwiera go zdalnie. W większości komiksów postacie po prostu wsiadają po wehikułów jakby były wiecznie otwarte. Drobna rzecz, a cieszy i zwiększa immersję. Ale dla przeciwwagi, zdarza się Adamowi narysować kadr, którego równie dobrze mogłoby nie być, gdyż niczemu nie służy. Ale to błahostki - człowiek umie rysować, przychodzi mu to naturalnie i takie potknięcia to tylko kwestia nabrania wprawy i doświadczenia.

Dużo się w tej 20-stronicowej historii nie dowiadujemy o bohaterze, to opowieść z gatunku 'potwór tygodnia'. Co prawda końcówka może sugerować, że wydarzenia z tego zeszytu będą miały bezpośredni ciąg dalszy (kadr z mapą) i można dywagować o co może chodzić ale zdecydowanie lepiej dopingować artyście by jak najszybciej wziął się za zeszyt #2 i dostarczył więcej informacji o świecie Cryptid Huntera. Póki co odkładam komiks na półkę z etykietą młodego i interesującego debiutanta.




1 komentarz:

[Zbiórka] Duża radość

Pawła Jarońskiego można nie kojarzyć (w co niekoniecznie wierzę), ale na pewno każdy się spotkał choć raz z webkomiksowymi paskami publikowa...