sobota, 23 października 2021

Rogdena #1-#2 (scenariusz: Jerzy Łanuszewski, rysunki: Joanna Sępek, wydawnictwo własne, 2016-2017)


Holistyczna Agencja Detektywistyczna Dirka Gently’ego krakuski Rogdeny.

Zawód prywatnego detektywa jest bardzo popularnym motywem w pop-kulturze. Z komiksowa moim ulubionych tytułem z tego podgatunku będzie chyba zawsze Alias Bendisa i Gaydosa, ale pojawienie się każdej kolejnej wariacja na ten temat już na początku ma u mnie fory. Chociaż niedokończony komiks Łanuszewskiego i Sępek ujął mnie z innych powodów.

Kraków. Stare miasto, które przyciąga nie tylko poetów i niebieskich ptaków. Przyciąga także istoty mniej bądź bardziej powiązane z magią a ich zagęszczenie sięga nawet 30% populacji. Z tego też powodu ktoś musi się zajmować sprawami mającymi origin w ponadnaturalnych aspektach. Jedną z takich osób jest Rogdena. Kobieta, która twierdzi że jest wiekowa i popełniła w swoim życiu mnóstwo błędów. Poznajemy ją w sytuacji, w której do jej biura zgłasza się młody chłopak z odezwie na zamieszczone w prasie ogłoszenie o poszukiwaniu asystenta szeryfa naczelnego wolnego miasta Krakowa. Problem w tym, że Adam Wrzos pokazuje owo ogłoszenie w gazecie, która ma się ukazać... jutro. A drugi problem jest w tym, że z ośmiu poprzednich asystentów Rogdeny, śmiercią tragiczną zginęło... siedmiu. Ale koniec końców Adam Wrzos dostaje się na okres próbny, a jego pierwszym zleceniem jest znalezienie szefowej nowego chowańca.

I tak sobie fabuła leci w rytm szelmowskiego urban-fantasy. Jest odrobina kryminału, widzimy jednego trupa, są wskazówki, że pewne osoby nie są tymi, za które uważamy oraz mamy przegląd magicznego krakowskiego podziemia. I chyba owa sytuacja 'geopolityczna' jest najfajniejsza. Kto rządzi miastem, jakie układy panują bądź kogo znać - nie chcę spoilerować who is who, ale jestem pewien, że każdy się uśmiechnie w scenie gdy Rogdena dobija targu z pewnym 'królem'. A w tej awanturniczej historii bardzo ważną rzeczą są dialogi Łanuszewskiego. Ależ facet ma do nich dar! Świetnie się je czyta, są naturalne i pełne ciekawego humoru sytuacyjnego.

Z podobną swadą rysuje Asia Sępek. Dziewczyna ma cartoonową kreskę, co tylko podbija przygodowy wydźwięk opowieści. Co prawda mało w tłach widać Krakowa i klimatu starego miasta ale dziewczyna radzi sobie na pozostałych płaszczyznach - dynamice, emocjach, kolorach. Postacie od razu się zaczyna lubić i od razu przyjmujemy świat przedstawiony bez większych zastrzeżeń. A to sztuka tak od razu wciągnąć czytelnika.

Szkoda, że powstały tylko dwa rozdziały i otwarte zakończenie (a właściwie jego brak). Co prawda zawsze jest szansa, że autorzy wrócą na kontynuacji webkomiksu ale cztery lata ciszy od ostatniego odcinka pozbawia złudzeń. Niemniej jednak polecam każdemu by sięgnął po te 38 plansz - gwarantuję, że nie będziecie mieć poczucia straconego czasu. Wystarczy kliknąć tu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

[Zbiórka] Duża radość

Pawła Jarońskiego można nie kojarzyć (w co niekoniecznie wierzę), ale na pewno każdy się spotkał choć raz z webkomiksowymi paskami publikowa...