Pierwsza strona Wyrwanych dzieli się na dwie części. Po lewej mamy nalaną twarz gościa o rubensowskiej aparycji, po drugiej - patyczaka. Przy czym ten rachityczny dwukreskowiec wyciąga pięść i uderza prosto w twarz. Nie kolesia obok, mnie-czytelnika!
Dominika Szcześniaka nie trzeba specjalnie przedstawiać; o Otoczaku młode pokolenie może mieć mgliste pojęcie, mimo iż na komiksowej scenie urzęduje ponad 30 lat. Poeta, wokalista, performer, wielbiciel tych samych bokobrodów co Tomasz Kołodziejczak. Działający w podziemiu, tworzący rzeczy dziwne, eksperymentalne i trudne w interpretacjach. A teraz zaprawieni w zinowaniu panowie ponownie (?) połączyli wspólne siły i tak powstały Inne dziady - zapis nieskrępowanych myśli, będący amalgamatem... trudno powiedzieć czego.
Trochę wskazówką jest podtytuł pierwszej części. Wyrwani z kadru to narkotyczny trip po bezpostaciowym 'versum', pełnego karykaturalnych geometrii, w którym przechadzają się fikcyjne i rzeczywiste postacie ze współczesnej popkultury. Ci, wydarci ze swojego świata mierzą się z nową materią, którą muszą uformować ze strzępków otaczającego ich świata.
To nie jest 'normalny' zin. Nie ma fabuły, nie ma założeń koncepcyjnych, mimo iż ma jakąś akcję, dialogi i bohaterów; przypomina bardziej korowód losowych scen. Ideą publikacji jest wybicie ze strefy komfortu oszołomionego, "mainstreamowego" czytelnika zaczytanego w Tadeuszu Baranowskim bądź expiącego w Wiedźmina. "Macie swoją kulturę, to popatrzcie jak się robi kontrkulturę", zdaje się mówić patyczak z pierwszych kadrów. Ów tytuł to nawet nie jest bruto-surrealizm, bliższy prawdy byłby zapis stanu połączeń synaptycznych w mózgu, gdy zostało niedużo tlenu do przetworzenia. Forma, sztuka, eksperyment, instalacja, ekspresja - każde z tych wyrażeń chętnie używanych do opisu sztuki modernistycznej będzie pasować do Innych dziadów. Czy czytelnik złapie haka i doceni inwencję twórczą oraz hardą drogę pod prąd trendów? Pytanie retoryczne, pojawiające się za każdym razem, gdy ktos/coś rości sobie przynależność do sztuki poszukującej.
Ja Wyrwanymi z kadru dostałem nie na odlew; bardziej z liścia. Chwilę wcześniej się zahartowałem Intuitio, demo Smoły, nowego komiksu Piotra Marca (również festiwalowa darmówka) mocniej napięło mi błonę rdzenia kręgowego, podobne gumiasto-bulwowe graficzne szaleństwa przyjmuję bez popitki u Grzegorza Wawrzyńczaka. Doceniam więc niesztampowy umysł i nieordynaryjną street-artową wyobraźnię, była essa przez 20 stron, ale.. to nie mój typ szaleństwa.
(Inne dziady to publikacja przygotowana z okazji Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej 2023 i rozdawana za free na owej imprezie. Raczej nie do zdobycia innymi kanałami dystrybucji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz