Samotność genialnego wynalazcy.
Historia stworzona przez braci Piwko idealnie by się nadawała jako jedna z opowieści ze świata Szyszek. Prosta, ale poprowadzona metafizyczno-onirycznym sposobem opowiadania, z odczuwalnym niepokojem egzystencjalnym i kończąca się czymś na kształt morału. I z ciekawą stroną graficzną.
Fabuła skupia na pewnym naukowcu, którego życie wypełnia obsesja stworzenia wiekopomnego wynalazku. Człowiek doznaje coraz większej frustracji, gdyż zamiast przybliżać się do celu, marnuje dzień za dniem na kolejnych nieudane próby. Któregoś dnia doznaje olśnienia i konstruuje maszynę - portal, który umożliwia mu przejście do Świata Obok; rzeczywistości, w której nigdy nie stanęła ludzka stopa.
Ten skromny, 28-stronicowy zin został podzielony na dwie części. W pierwszej mamy możliwość poobserować głównego bohatera w jego laboratorium. W drugiej dostajemy przegląd obcych form życia, które spotkał bohater podczas swojej podróży. Obie różnią się stylem graficznym, ale każda z nich cieszy oko rozwiązaniami formalnymi. Część rzeczywista ma wiele wspólnego z pracami Jakuba Babczyńskiego. Może kreska Piotra Piwko nie jest tak szczegółowa i wycyzelowana, ale chłopak wykazuje podobne myślenie w zapełnianiu przestrzeni. Właściwie główny bohater jest postacią stojącą w cieniu, na pierwszy plan wybijają się elementy tła - maszyny, obrazy, rośliny. Przeglądam zin już któryś raz i za każdym kartkowaniem wypatruję jakiś ciekawy szczegół przykryty innym fajnie narysowanym drobiazgiem.
Druga część (zgaduję, że dzieła Macieja), to o wiele mniej finezyjny przegląd cudacznych anatomii. Tu rządzi groteska w stylu zinów Krzysztofa Haina, gdzie bardziej liczy się pokręcona wyobraźnia niż graficzny warsztat. Co dobrze współgra z fabułą - Świat Obok jest zupełnie odmienny od naszego, więc muszą rządzić nim obce reguły.
Ale i tak najważniejszą rzeczą w komiksie jest ostatnia strona. Autorzy mówią co prawda oczywistą prawdę, ale dochodzą do niej w ujmujący sposób. Świat obok jest... obok, za drzwiami domu, na ulicy, w kawiarni, w kolejce sklepowej. Trzeba tylko wyjść ze strefy komfortu, opuścić cztery ściany, uśmiechnąć się. Zacząć żyć. Dość oklepane przemyślenie, prawda? A jednak często tak trudne do zastosowania w praktyce, więc przypomnień nigdy za wiele.
Razem z komiksem dokupiłem także kalendarz adwentowy Adwent 2022 z mistrzami stworzony przez Piotra. To maciupeńki zin o wymiarach 5x5 cm, z karteczkami spiętymi biurowym spinaczem. Piwko przerysował powszechnie znane dzieła malarskie na swoją modłę, a na każdym obrazie umieścił czerwonego stworka z pomarańczowym dziobem (ów stworek to swoisty podpis autora, jest obecny na każdej stronie także w Świecie obok). Efekt finalny - świetny w swojej karykaturalności! Aż chce się mieć ów kalendarz w słusznym kalendarzowym rozmiarze!
Niniejszym dołączam Piwko Brothers do grona obserwowanych i mam nadzieję, że chłopaki wkrótce przyniosą kolejne rzeczy na podobnym artystycznym poziomie. Można wersje papierowe zinów kupić na allegro (są wydrukowane na przyjemnym szarawym papierze jak tytuły szyszkowe), albo można pobrać wersje cyfrowe stąd i stąd.
Dziękuję za poświęcony czas i zainteresowanie naszym komiksem. Czujemy się wyróżnieni!
OdpowiedzUsuńŁadny też zinek, w szczególności te czarno-białe strony. Podziwiam autorów którym tak się chce naćkać szczegółów.
OdpowiedzUsuńCzęść kolorowa w tej formie, biorąc pod uwagę jen rolę w historii, mogłaby być krótsza. Alternatywnie mogłaby być czymś więcej niż tylko galerią postaci.
Tak czy owak jak na sposób powstania trzyma się to kupy naprawdę nieźle. Śledzić warto.