sobota, 3 lipca 2021

Cholernie długa noc (scenariusz i rysunki: Kamil Boettcher, wydawnictwo własne, 2021)



Gdy parę dni temu przeczytałem info o ukazaniu się tego komiksu na portalu W Centrum Komiksu krzyknąłem w duchu. O! Jakiś młodzieniec za darmo udostępnia w necie swoją pierwszą opowieść. Jakież było moje zdziwienie, że Kamil Boettcher aka LUPUS ma na koncie wiele komiksów, w tym także stworzonych dla amerykańskiego wydawnictwa Caliber Comics. Będzie co czytać w przyszłości!

Cholernie długa noc to westernowa opowieść dziejąca się gdzieś w Ameryce w czasach kowbojów i łowców nagród. Historia zaczyna się prologiem, w którym ranny mężczyzna wraca do stojącego gdzieś na odludziu domu, po czym zabija konia i popełnia samobójstwo. Czemu zabija konia zamiast puścić go wolno? Nie wiadomo. Czemu się zabija, wypowiadając ostatnie słowa że skurwiele go nie dorwą? Tego też się nie dowiemy. 

Właściwa opowieść zaczyna się miesiąc po prologu. W tej samej okolicy pojawia się dwóch łowców nagród - Johhny i Dough. Dodatkowo tachają ze sobą jakiegoś no-name'a za którego została przewidziana nagroda. Panowie się znają - Dough zabiera Johnny'ego na swe pierwsze polowanie (w sensie polowanie na osobę poszukiwaną listem gończym), Johnny gada dużo o żonie i o tym, że musi spłacić Tallera - dopiero co poznani ludzie tak ze sobą by nie współpracowali. Ale zbliża się noc, panowie udają się na spoczynek. I przy ognisku zaczynają rozmawiać, jakby się jednak poznali parę dni wcześniej. A że akurat trafiła się pełnia księżyca, to dość szybko nocleg przeradza się w krwawy koszmar bez możliwości ucieczki.

I tymi dwoma akapitami wyżej chciałem pokazać, że Boettcher w swym komiksie nie kontroluje fabuły, opowieść się przy dłuższym zastanowieniu rozłazi, jest momentami niewiarygodna i służy tylko do popychania opowieści do przodu. Sama historia - choć prosta i oparta na kliszach została zrealizowana przyzwoicie - ma odpowiednią dynamikę, tempo i horrorowy feeling. 

Gdyż Lupus graficznie sobie radzi bardzo dobrze. Mimo iż to czarno-biały komiks to sceny gore są odpowiednio brutalne, gęby postaci przyjemnie zakapiorskie a szybka, nerwowa kreska oraz sprawne operowanie czernią sprawdza się dobrze jako westernowo-pulpowa opowieść. Co prawda, przed napisaniem tego tekstu zdążyłem podejrzeć inne tytuły autora i wiem, że potrafi mieć ciekawszy rysunek, ale temu w Cholernie długiej nocy nie można dużo zarzucić. No może ta nieszczęsna pełnia. Akcja dzieje się w nocy, choć ciężko w to mi uwierzyć po oprawie graficznej - dla mnie zbyt dużo bieli na planszach i wrażenie pełnego dnia...

Historia do kawki, szybka, niezobowiązująca; zaraz wyleci z pamięci. Można ją przeczytać tu, jak i pobrać w postaci cbz tu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spółka Zło #1: Zło czai się wszędzie (scenariusz: Karol Porzycki, rysunki: Piotr Burzyński, wydawnictwo Aqvarius Studio, 2024)

I oto mamy na rynku kolejne małe wydawnictwo, które na dzień dobry wystartowało z zeszytówką. Z technicznego punktu widzenia to parodia supe...