wtorek, 29 czerwca 2021

Rodzinna tradycja (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Grzegorz Pawlak, wydawnictwo Mazda Motor Logistics Europe, 2016)


Połączmy kropki. Gizicki - chłopak w szczycie popularności po wydaniu Postapo. I Pawlak - młody, zdolny, ambitny o już rozpoznawalnym nazwisku i stylu. Zamiast iść za ciosem i roznieść polski rynek komiksowy kolejnymi fabułami to wzięli zlecenie od Mazdy - japońskiego koncernu produkującego samochody osobowe. By zrobić komiks-laurkę jaka to ta Mazda jest fajna. Czy to się mogło udać?

Jeśli po kliknięciu na odnośnik "Czytaj więcej" spodziewacie się jednoznacznej deklaracji "nie, to nie mogło się udać" to mam lekką niespodziankę. Gizicki w Rodzinnej tradycji wplótł w gęsto siane lokowanie produktu całkiem sporą dawkę obyczajówki.

Opowieść zaczyna się gdy w odwiedziny do dziadka Takashiego wpada jego syn Kaneda z żoną Keiko i wnukiem Akirą. Kaneda z małżonką muszą iść do pracy po dwutygodniowym urlopie, więc zostawiają syna pod opieką gadatliwego Takashiego. Opowieść dzieje się - co ważne - w Hiroszimie, gdzie znajduje się siedziba Mazdy. Jak się szybko okazuje - tytułowe rodzinne tradycje to wielopokoleniowa praca w koncernie samochodowym. Pracowali tam dziadkowie Takashiego, jego rodzice, teraz syn a przed Akirą stoi decyzja wyboru życiowego kim zostać w życiu. Odpowiedzi łatwo się domyśleć, ale to nieistotna część komiksu. Takashi robiąc z Akirą rundkę po mieście opowiada z perspektywy pracownika, nie założyciela, jak ważną częścią lokalnego społeczeństwa stało się związanie życia z koncernem.

Poznajemy sporo ciekawostek z początku istnienia firmy, dowiadujemy się jak wyglądały pierwsze modele produkowanych samochodów oraz uświadamiamy sobie o błahostkach, o których zazwyczaj się nie myśli: tu dla przykładu czym dojeżdżano do pracy. Spoiler - na pewno nie mazdami :) No i przede wszystkim co wydarzyło się po wybuchu bomby atomowej w 1945 roku. Nie wiem, czy faktycznie fabryka w tamtych mrocznych czasach była centrum skupiające ocalonych, ale ten fragment wyszedł autorom bardzo przejmująco. Cieszą także pierdółki pogłębiające charakterystykę postaci. To, że Takashi woli manualną skrzynię biegów jest zrozumiałe i oczywiste, ale że Kaneda boi się jeździć windami? Bardzo lubię, jak się przemyca takie szczegóły do produktu typowo pod zamówienie. To trochę zmiękcza sztywność eskpresji bohaterów, którzy zmuszeni są wypowiadać zdania rodem z broszury reklamowej.

A poza tym autorzy serwują nam mnóstwo product placements. O nowoczesnym silniku skyactiv wiem wszystko jak i dlaczego spalanie stukowe jest złe. I nigdy w towarzystwie nie zbłaźnię się twierdząc że można by tłoki aluminiowe zamienić na jakieś kompozytowe! 

I mimo, że owe lokowania produktu są częste, widoczne jak na dłoni i dość irytujące to muszę przyznać, że Gizicki zrobił co mógł by Rodzinną tradycję czytało się dobrze. Gdyż czyta się ją płynnie jako niezobowiązującą obyczajówkę. Tu na pierwszym panie są jednak ludzie, a nie samochody. A Grzegorz Pawlak zrobił co mógł, bym po przeczytaniu komiksu nabrał ochoty by otworzyć katalog Mazdy i przejrzeć jakie mają modele. I się pozastanawiać czym w 2021 roku twórcy komiksu jeżdżą na co dzień :)

A komiks do przeczytania tu.

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tkanina (scenariusz i rysunki: Jarosław Gach, wydawnictwo własne, 2024)

Niespecjalnie byłem przekonany, gdy wystartowała zbiórka na powstanie i druk tego komiksu. Za to po lekturze poczułem się trochę, jak ten ch...