Mogłoby się wydawać, że młody artysta, który swoimi pierwszymi dziełami powoli zaczyna przebijać się do świadomości szerszej publiczności, kolejne rzeczy zrobi przystępniejsze, łatwiejsze w odbiorze, by móc choć przez chwilę posurfować na fali. Ale Luko Czakowski najwyraźniej chce być jeszcze tym młodych, gniewnym, poszukującym.