To dość odważna decyzja, by w drugiej dekadzie XXI wieku stworzyć intencjonalnie komiks, do którego jak ulał pasuje określenie 'ramotka'.
To dość odważna decyzja, by w drugiej dekadzie XXI wieku stworzyć intencjonalnie komiks, do którego jak ulał pasuje określenie 'ramotka'.
Chad M. Strohl lubi współpracować z polskimi rysownikami. Kiedyś z Kamilem Boettcherem przy Infinity, dziś z Adamem Kmiołkiem. Z rysownikiem Białego Orła współtworzy aż dwa tytuły. Dzięki wydawnictwu Ultimate Comics mamy okazję poznać jeden z nich.
W tym miejscu powinien pojawić się tekst o AKT #29, ale... gdzieś mi się zawieruszył. Szukałem wiele razy ale magazyn wsiąkł jak kamfora. Tak więc przeskakuję od razu do najnowszego, jubileuszowego numeru.
Twórcy na dzień dobry chwalą się dobrymi referencjami. Tytuł kojarzy się z głośnym filmem Paula Verhoevena, a widok spadającego głową w dół ze sporej wysokości człowieka przywołuje automatyczne deja vu o nazwie Incal. Choć fabularnie komiksowi najbliżej do cyberpunka.
Podobno niektóre sklepy już zmieniają wystroje na świąteczne. Ale na blogu przez dwa-trzy kolejne wpisy pozostaniemy jeszcze w klimatach około halloweenowych.
Gdy czytało się wywiady z okazji wydania pierwszego tomu, pojawiała się myśl: Oho, kolejny młody i ambitny twórca, który od razu planuje wieloczęściową sagę i obiecuje gruszki na wierzbie. Ileż to już podobnych narwańców spasowało po debiucie? Hm... Tom dwa daje sporo argumentów, że tym razem może być inaczej.
W tomie trzecim Ottoich korzysta ze wszystkich sprawdzonych patentów zawartych w dwóch poprzednich odsłonach. I coraz sprawniej nimi żongluje.
Łukasz Wnuczka znamy z serii Plemię Sów. A teraz artysta wziął się na nowy projekt, inspirowany słowiańską mitologią. Komiks docelowo ma mieć 200 stron, na razie powstało 100. Jeśli ktoś się nie boi języka francuskiego i sporych kosztów wysyłki, może się dorzucić do wydania dzieła na francuskiej stronie crowdfundingowej ulele.com. A czy komiks ma szansę ukazać się w Polsce? O to chyba trzeba będzie męczyć timofa...
Budzisz się rano, lekko oszołomiony. Przez mgłę pamiętasz resztki snu. Cieszysz się, że znów serce zaczyna pompować krew w regularnym rytmie. Gdzieś jeszcze na granicy podświadomości słyszysz krzyk. Ocierasz ręką spierzchnięte usta i ze zdziwieniem smakujesz słony pot. Po chwili kubeczki smakowe wydają informację do mózgu. Tak smakuje krew. I taki posmak ma kuchenna stal. Wstajesz i ciężkim krokiem udajesz się do łazienki. Pierwsze, co rzuca się ci się w oczy, to spękane lustro. To, co w nim widzisz, to nie twoja twarz. Z drugiej strony uśmiecha się do ciebie upiorna postać a powietrze wypełnia przeraźliwy śmiech. Już wiesz wszystko - zostało ci 29 dni życia. Chyba, że odkupisz swoje winy dorzucając się do powstania Rzeźzina 2. Tylko na wspieram.to.
To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...