Finał sezonu trzeciego rozpisano na dwa zeszyty. Kiedyś do historii przejdzie jako dylogia czeska.
Można nie lubić wrestlingu i całej otoczki przemocy, która unosi się nad tym sportem. Ale komiks przeczytać warto, choćby ze względu na komentarz społeczny.
Są ludzie, którzy są tak zarobieni, że nie umieją odpoczywać na urlopie. Dotyczy to również mitycznych istot.
Warszawski rysownik wciąż czeka na swój pełnoprawny debiut na polskim rynku, a ja się chwalę moim niedawnym odkryciem - australijską serią dla młodzieży, którą Dedelis ma okazję współtworzyć.
Skoro na rynku ukazał się nowy zin Łapińskiego, znaczy że Marcin w ostatnim roku poobcował trochę z nowinkami SF, które posłużyły mu do zmajstrowania nowej, satyryczno-niezalowej historii.
Ostatnimi czasy obrodziło nowymi tytułami superhero w polskim wydaniu. Od parodii po próby świeżego spojrzenia na gatunek. Twórcy Karmiciela celują w klimaty wczesnego Image. I robią to na tyle sugestywnie, że tytuł ma chyba największy potencjał komercyjny w swojej działce.
God save the Queen! Tak w 1977 roku wydarł się do mikrofonu Johnny Rotten. Po lekturze Frankenrockera chce się krzyknąć "Punk save the world!".
Dziś na tapecie nieco starszy tytuł, ale dopiero niedawno wpadł mi w łapki. Piszę o nim, gdyż muszę dać upust emocjom - dawno żaden komiks mnie tak nie zirytował. Będą spoilery!
Pewnie to już powszechnie znany fakt - Edytę Kranc wcześniej mogliśmy poznać jako Edytę Bystroń. A oto jej najnowszy zin. I podobnie jak wcześniejsze tytuły artystki, tak i ten porusza temat, z którym wolelibyśmy się za często nie spotykać osobiście.
Kilka dni temu w Watykanie zebrało się zgromadzenie kardynałów, które już w drugim dniu obrad wybrało następcę papieża Franciszka. Więc aż się prosi by zawiesić na blogu tekst z konklawe w tytule.
W 1957 roku Zbigniew Nienacki opublikował powieść Uroczysko, o przygodach pewnego studenta lubującego się w historycznych zagadkach. Wiele lat później, gdy autor stał się powszechnie znany dzięki cyklowi o Panu Samochodziku, ową powieść, jak i dwie kolejne (Skarb Atanaryka oraz Pozwolenie na przywóz lwa) postanowiono "ukanonizować" i potraktować jako prequel przygód TEGO pana Tomasza, historyka sztuki. A piszę to dlatego, żeby uczulić na fakt, że w komiksowej adaptacji zabrakło choćby słynnego pojazdu, którym poruszał się rzeczony historyk.
Piotr Marzec był w 2024 na ustach komiksowego świata z okazji wydania swojego nowego dzieła, tłuściutkiej Smoły. Ale to nie jedyna rzecz, która wyszła w minionym roku sygnowana jego nazwiskiem.
Cudowni to opowieść dziejąca się w świecie gry planszowej MidGuard. Czy jest zrozumiała dla kogoś, kto nie miał wcześniej do czynienia z tym systemem? Tak, ale...
Jeśli ktoś odczuwa niedosyt przygodowych space oper z przymrużeniem oka, to Maciej Gapiński oferuje to wszystko w hurtowych dawkach!
Finał sezonu trzeciego rozpisano na dwa zeszyty. Kiedyś do historii przejdzie jako dylogia czeska.