środa, 30 czerwca 2021

Cwaniara #1: Bursztynowy Amulet. Cwaniara #2: Ukradziony statek (scenariusz i rysunki: Emi de Clam, wydawnictwo własne, 2018-2019)



Kolorowych, przygodowych opowieści high-fantasy nigdy dość. Poznajcie Cwaniarę!

Cwaniara to księżniczka. Ale nie taka, mieszkająca w pałacu i mająca wokół siebie pełno dwórek. Jest księżniczką, dlatego że jej ojciec jest królem złodziei. Certyfikowanym królem, hersztem gildii złodziejskiej z dość rozbudowanym kodeksem. A Cwaniara jest jeszcze młódką - pstro jej w głowie, ale już zdobyła na rynku złodziejskich usług pewną renomę i niekoniecznie wyłącznie dlatego, że jest córką swojego ojca. My ją poznajemy, jak postanawia przyjąć swe pierwsze wielkie zlecenie - ma wykraść dla hrabiego Du Bąk amulet metresy Kicipici. I jak można przypuszczać - zadanie dość szybko się komplikuje. Dziewczyna zostaje oskarżona o rzeczy niezgodne z regułami fachu złodziejskiego a dodatkowo nie może w takiej sytuacji liczyć na pomoc rodzica. Robi więc wszystko by oczyścić swe dobre imię.

I jak można przypuszczać - los przekornie rzuca ją w wir jeszcze dziwniejszych przygód!

W dwóch tomach (trzeci w produkcji!) poznajemy przyjaciół i rodzinę tytułowej bohaterki, coś wiemy więcej o fantastycznym świecie, w której przyszło jej istnieć i dość szybko przekonujemy się, że dziewczyna wdepnęła w o wiele większą intrygę. Dodatkowo napotyka na swojej drodze mnóstwo kolorowych postaci. Niektóre są przyjazne a niektóre... chcą ją zabić :) Czytelnik nie ma czasu się nudzić - scen akcji jest sporo, dodatkowo prawie wszyscy bohaterowie są pyskaci, co implikuje sporo humoru, poza tym Emi de Clam ma lekką rękę do dialogów, które sprawiają że kartki przewracają się same.

Pomaga w tym strona graficzna. Twórczyni czerpie garściami z frankofońskich komiksów fantasty. Trochę wyczuwam tu inspiracji Regisem Loiselem. Tak troszeczkę, widzę w Cwaniarze podobną giętką, szybką kreskę. Ale w nadekspresyjności emocji na twarzach bohaterów czuć również wiatr komiksów ze wschodu. Dla przeciwwagi - są pewne kadry, który równie dobrze mogłyby by wyjść spod ręki Fiony Staples. Emi rozumie dobrze poetykę awanturniczych opowieści i do swojej opowiadanej historii dokłada odpowiednio rezonujące rysunki i kolory.

I bardzo lubię styl wymyślonego przez nią never-never-landu. Ten ewidentnie leży na jakiejś planecie w kosmosie, część nieba przykrywa jakaś jej większa siostra a na to nakładają się cykle słoneczne, dzięki czemu np. są miejsca gdzie słońca długo nie ma. Prosty pomysł, ale fajnie, że autorka pamiętała o takich technikaliach i dodatkowo udanie je zwizualizowała.

Dla zasady pomarudzę. Cała intryga, jak dłużej pomyśleć, wydaje się być zbyt rozdmuchana. Hrabia Du Bąk mógł wejść w posiadanie amuletu w o wiele prostszy sposób; miał to tego odpowiednie środki. Sama Cwaniara miejscami wzbudza odczucia ambiwalentne - w jednym miejscu Emi pokazuje ją jako uczącego się młokosa, a jakiś czas potem poznajemy osoby, które dobrze znają ją ze swoich wyczynów, jakby od lat dokazywała w swoim fachu. I czemu Karla pod koniec drugiego tomu prosi o pomoc wujka Cwaniary, a nie, jak wskazywałaby logika - ojca?

Ale to szczególiki nie psujące przyjemności z lektury (tak jak pojedyncze literówki i orty). Cwaniara to soczysty i solidny przykład awanturniczego fantasy z dobrze napisanymi bohaterami i ciekawie wykreowanym światem. Prawie całość można po angielsku przeczytać na tapas. Polska wersja istnieje chyba tylko w papierowej wersji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...