Oto moje mini odkrycie z tegorocznego Kraków Zine Fest.
Twórców tworzących autobiograficzne ziny i komiksy jest mnóstwo; to forma współczesnych pamiętników. Na grudniowym krakowskim Zine Feście również było ich sporo. Ponieważ miałem tylko chwilę wolnego czasu, wpadłem na ul. Smolki 11 na szybkie zakupy. Po chwili moją uwagę przyciągnęła artystka o egzotycznej dla Europejczyka urodzie, nie umknęła również uwadze karteczka z dowcipną informacją o powodach, dla których dziewczyna uczy się języka polskiego. Kupiłem w ciemno dwa cieniutkie ziny ale dopiero w domu zacząłem googlować kto zacz. I wtedy pojawiło się lekkie 'wow'.
CJ Wu urodziła się w Chinach, ale dość szybko ruszyła w świat. Obecnie mieszka w Sidney, choć profil instagramowy pokazuje, że świat do dla niej za mało. Ukończyła roczny program i kurs internetowy powieści graficznej w Sequential Artists Workshop (nie mam pojęcia co to). Uczy się języków (w tym polskiego!) i tłumaczy książki dla dzieci. Oraz tworzy autobiograficzne komiksy, dużo komiksów. Odwiedzając różne kraje, Wu stara się eksplorować lokalne sceny zinowe, skąd też urodził się jej autorski projekt ZineMap, gdzie ma mapie świata zaznaczane są pinezkami różne miejsca związane z szeroko pojętą kulturą zinową (w Polsce zostały umieszczone dwie). Stąd jej obecność na krakowskim evencie. CJ miała ze sobą kilka tytułów, w nie za dużych nawet jak na ziny cenach. To przeznaczenie jest polską wersją komiksu It's all Fate. Fajnie, że chciało jej się zrobić taki miły gest w stronę lokalnej społeczności.
A sam komiks opowiada o jednej z wizyt u fryzjerki. Wu, mieszkając w Sidney, ma swoją ulubioną stylistkę m.in. dlatego, że ta również pochodzi z Chin a luźne pogaduszki nad suszarką należą do tych inspirujących. Tym razem czas spędzony w gabinecie dotyczył historii życia pani fryzjer - czemu wyjechali z rodzinnego kraju do Australii, jakie były początki oraz jak potoczyły się losy jej córki. Wg opowiadającej, całe ich życie to jedno wielkie przeznaczenie, mające dodatkowe podstawy w przepowiedniach wróżek i astrologów. CJ wydaje się z pobłażaniem traktować rewelacje fryzjerki, ale... po powrocie do domu wykorzystuje okazję by odnieść zasłyszane rewelacje do swojego związku.
Cóż, jak każde minimalistyczne slife of life, również To przeznaczenie jest sympatycznym czytadłem. Sprawnie napisanym, narysowanym zgodnie z niezalową stylistyką i wywołującym uśmiech na twarzy końcową puentą. Fajnie, że poznałem skrawek twórczości CJ Wu, to arcyciekawa postać. A sam komiks, choć w wersji angielskiej (jak i inne) można przeczytać tu.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz