sobota, 6 stycznia 2024

Las (scenariusz i rysunki: Błażej "Poliki Pełne Komiksów" Milewski, wydawnictwo własne, 2018/2022)

Dziś pod lupę wziąłem wznowienie komiksu, który otrzymał nagrodę za debiut w plebiscycie Złotych Kurczaków. A sam tytuł jest dobrym przykładem, że pisanie dłuższych historii jest wyboistą drogą, na której można się wiele razy wyłożyć.

Las pierwotnie wyszedł w 2018 roku; cztery lata później doczekał się wznowienia. Ani chybi pod koniec 2023 roku był dodruk, gdyż wydawnictwo pojawiło się w premierach na Gildia.pl, co spowodowało że jeden z egzemplarzy z tego rzutu wpadł również i do mojego koszyka.

Komiks opowiada o Lucjanie, postaci, o której na początku nie wiadomo nic. Ot, zwykły człowiek, który postanowił spędzić parę dni samotnie w lesie. Bohater opowieści dość szybko przekonał się, że spakowanie jedynie kilku kanapek było pochopną decyzją, a sam las dość klaustrofobicznym miejscem. Po paru perypetiach Lucjan dotarł do pewnej nory, w której gadający jeleń Miłosz, po paru pogawędkach, zaproponował wystraszonemu człowiekowi dłuższą gościnę.

W dalszej części Błażej powoli odkrywa tło fabularne stojące za postacią głównego bohatera - skąd wziął się w lesie, jakie decyzje stały za jego wyprawą i czemu postanowił wrócić do dawnego życia. Las w ogólnym rozliczeniu jawi się jako zakręcona opowieść drogi - Lucjan uciekając od przeszłości, przechodzi przemianę, diagnozuje różne patologiczne aspekty swojego małżeństwa, próbuje je wyprostować i wyciągnąć wnioski z leśnego pobytu, którzy rządzi się zupełnie inną optyką.

Chciałbym w tym miejscu powiedzieć, że doceniam całościowy zamysł Milewskiego. To w większej części mądra opowieść o szukaniu własnej tożsamości w współczesnym, toksycznym, industrialnym świecie. Problem w tym, jak została opowiedziana. O ile Błażej dość sprytnie na początku zwodził czytelnika, w którą stronę fabuła skręci, to im dalej w 'las' tym więcej do historii wkradło się elementów rodem z telenoweli, przerysowanych i sprasowanych do kilku łopatologicznie skonstruowanych kadrów.

Bardzo lubię leśną część komiksu. Jest ujmująco psychodeliczna. Spotkanie Lucjna z Miłoszem ma w sobie przyjemną nutkę nerwowej tajemnicy. Z jednej strony jeleń jest przyjazną postacią, z drugiej Milewski wprowadza ustawiczny element niepokoju ukazując wielkie zębiska zwierzęcia. Spotkanie z Przedwiecznym Łosiem ma w sobie coś w werwy niezależnych rzeczy Jeffa Lemire'a a strona 38 to już psychologiczny horror na całego. Niestety, cały urok rozpływa się w części miejskiej, gdzie brakło tajemnicy, a relacje między bohaterami zostały przedstawione ze szkolną gracją. Owszem, być może Milewski chciał z ten sposób zostawić ze sobą dwa światy i ten nasz współczesny pokazać jako rzeczywistość pełną pokracznych dialogów, cringe'owych zachowań i pozbawionych finezji relacji międzyludzkich, ale jestem niemal pewien, że raczej brakło tu pomysłu i zawiódł warsztat scenopisarki by zgrabnie przedstawić owe różnice.

Błażej nie może pochwalić się graficznym rozpasaniem. Jego styl to typowy niezal, z umowną kreską. Dodatkowo lubuje się w kreśleniu przerysowanych emocji, mających źródło w paintowych memach. I podobnie jak w części fabularnej - wygodniej czuje się w odsłonie psychodelicznej. W części leśnej ma fajniejsze pomysły na kadry, sprawniej żongluje psychodelicznymi chwytami, lepiej przekazuje podskórne napięcie. Rysunki miejskie jedynie popychają beznamiętnie fabułę do przodu.

Las jest nierównym komiksem. Przemyślanym, interesującym w wymowie, poruszającym ważną kwestię wypalenia cywilizacyjnego. Jedynie zabrakło umiejętności, by dobrze zbudować wszystkie sceny, roztropnie rozłożyć emocjonalne środki ciężkości i pociachać na poziomie skryptu niepotrzebne pomysły z niedostosowanym humorem rozwadniającym klaustrofobiczny wydźwięk opowieści. Dłuższe rzeczy pisze się niełatwo, gdyż po jakimś czasie wyłażą na wierzch nieprzewidziane mankamenty. Milewski zmierzył się z tą niełatwą materią, pozostaje tylko trzymać kciuki, by wyciągnął z lekcji wnioski. Jeśli w przyszłości porwie się na kolejną dłuższą formę - spojrzenie krytycznym okiem na Las pozwoli mu uniknąć wielu scenariuszowych niedoskonałości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spółka Zło #1: Zło czai się wszędzie (scenariusz: Karol Porzycki, rysunki: Piotr Burzyński, wydawnictwo Aqvarius Studio, 2024)

I oto mamy na rynku kolejne małe wydawnictwo, które na dzień dobry wystartowało z zeszytówką. Z technicznego punktu widzenia to parodia supe...