środa, 10 listopada 2021

Kupiłem kawałek ziemi (scenariusz i rysunki: Maria Rostocka, Zwykłe Życie nr 27/2021, 2021)


Będąc wciąż pod wrażeniem Końca lipca czułem głód innych prac Marii Rostockiej. Do tego stopnia, że gdy wyczytałem na profilu autorki, że stworzyła nowego shorta to kupiłem za 25 zł (+paczkomat) tegoroczny numer magazynu Zwykłe Życie by móc przeczytać pięciostronicową historię!

Trochę prywaty. Pochodzę ze wsi. Takiej zabitej dechami, żadna tam sypialnia większego miasta. Do tej pory wioska liczy ok. 80 domów. Mieszkałem w niej do czasu rozpoczęcia studiów i nie mam zbytnio nostalgicznych wspomnień z tamtego okresu. To był kierat:) Krowy same się nie wydoiły, gnój nie wyrzucił, trawa nie skosiła, węgiel nie przewalił a ziemniaki nie wykopały. Dziś już wsie wyglądają inaczej niż trzydzieści lat temu, ale dalej wiążą się ze sporą ilością nudnych, rutynowych czynności. Maria Rostocka podejmuje w lekki i humorystyczny sposób ów temat.

Główny bohater za namową swojej przyjaciółki, która wcześniej przeniosła się na wieś, postanawia kupić kawałek działki ze starym domem do wyremontowania. Kobieta, by go przekonać, użyła fajnego argumentu. Oddaję na chwilę jej głos: "Mieszkasz na kawałku podłogi, zawieszonym nad kawałkim innych, cudzych podłóg". Po takim postawieniu sprawy rzeczywiście mieszkanie w bloku może wydać się bardziej klaustrofobiczne niż dotychczas. Mężczyzna cieszy się z mieszkania na odludziu, ale dość szybko pojawiają się pewne aspekty życia na wsi, które trzeba albo przezwyciężyć, albo zaadoptować. Posiadanie kozy wiąże się planowaniem czasu by ją wydoić. Oraz z ograniczeniem życia towarzyskiego. Gdyż kozę trzeba wydoić. Rostocka z wdziękiem kreśli kilka związków przyczynowo-skutkowych. Rozwiązujemy nowo postały problem związany z wiejską egzystencją, ale owo rozwiązanie generuje nowy kłopot, który trzeba ogarnąć. Itd. itp. A tą krótką opowiastkę Maria kończy dość przewrotną puentą, choć z nierozwiązanym ostatnim zagadnieniem. 

I autorka mogłaby pociągnąć temat dalej, ubrać go w dłuższą fabułę iwysondować interesujące plusy i minusy takiej przeprowadzki za zadupia. Szczególnie, że nie ma w tej historii nic z dołerstwa Końca lipca. Artystka podobnym stylem nakreśliła świat pełen empatii, niewymuszonego humoru i schludnej obyczajówki. Kto to wie, może właśnie tworzy się coś więcej? Fajnie by było - ewidentnie dziewczyna jest na fali wznoszącej i warto by było już coś rzucić zgłodniałym czytelnikom!

p.s. a ja jednak zostanę w średniej wielkości mieście, dobrze mi w nim!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...