poniedziałek, 21 sierpnia 2023

Jeż Jerzy #1 (scenariusz: Rafał Skarżycki, rysunki: Tomasz Lew Leśniak, Kultura Gniewu, 2023)


Zawsze jakoś się rozmijałem z Jeżem Jerzym. W przeszłości zdarzyło mi się go czytać fragmentarycznie; zakup wydań zbiorczych wciąż odkładam na później przy kolejnych zamówieniach. Ale gdy Kultura Gniewu zaanonsowała nowe przygody w postaci klasycznych zeszytówek, pomyślałem 'teraz albo nigdy'!

Jedynka składa się z dwóch niezależnych, dziesięciostronicowych historii (+ dwie 'strony redakcyjne'). Pierwsza z nich dotyka współczesnego kryzysu w kościele katolickim. Piekło zaczynają wypełniać potępieni księża, i to w ilościach hurtowych, których zachowanie dezorganizuje działania sług szatana. Jest to kolejny element odwiecznej walki dobra ze złem, w który tym razem został wplątany pewien ssak z bejsbolową czapeczką. I mimo, iż historia jest typowym humorystycznym akcyjniakiem, z komiksowym przeszarżowaniem (czyli 100% starego Jerza w nowym Jeżu), to warto odnotować trzymanie ręki na pulsie współczesnych społecznych nastrojów.

Historia druga jest... autoparodią. Twórcy JJ załatwiają sobie rolę w komiksie i umieszczają się w nim jako main cast (no, może w rolach drugoplanowych, ale mocno wyrazistych). Ale tylko po to, by opowiedzieć o ważnej rzeczy - sile ojcowskiej miłości. I podobnie jak pierwsza historia - wyszła rzecz brutalna, przerysowana, o specyficznym podziemno-niezalowym humorze, w którym nie chodzi o suspens (ten jest przewidywalny) a o pogłębienie i tak już ostrego rysu charakterologicznego tytułowego bohatera.

Nie mając za bardzo porównania z przygodami Jeża sprzed lat, trudno mi powiedzieć czy Skarżycki i Leśniak trzymają formę, zachowali ikrę czy może stępili sobie pazurki na mainstreamie. Tomasz Leśniak jest efekciarski - ma wiele pomysłów na groteskowe przedstawienie scen, giętką kreską by machać każde możliwe i niemożliwe anatomie oraz czas na konstruowanie teł. Doliczając to tego zastosowanie całkiem szerokiej palety kolorów - oko chce się zatrzymać na kadrach ciut dłużej, mimo wartkiej akcji. Skarżycki z kolei ma rękę do prostych, komunikatywnych dialogów, żarty związane z paleniem blantów nie wykazują oznak zmęczenia materiałem a easter-eggi Rafał puszcza mrugając do czytelnika raczej w zalotny sposób niż idąc w końskie zaloty.

#1 daje radę w kategorii independent comics with jazda bez trzymanki. A brak nagości i wulgarności sprawia, że można komiks sprzedać nie tylko zatwardziałym komiksowym nerdom. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spółka Zło #1: Zło czai się wszędzie (scenariusz: Karol Porzycki, rysunki: Piotr Burzyński, wydawnictwo Aqvarius Studio, 2024)

I oto mamy na rynku kolejne małe wydawnictwo, które na dzień dobry wystartowało z zeszytówką. Z technicznego punktu widzenia to parodia supe...