W recenzji poprzednich zeszytów wyraziłem nadzieje, że autor poprowadzi fabułę do przodu w innym celu, niż przywołanie nostalgii za latami 80-tymi ubiegłego wieku. Miło mi więc donieść, że w zeszycie trzecim Przygoda wszystko ładnie wypośrodkował.
Nie, żeby Efekt ciupagi był pozbawiony odniesień do PRL-u. W fabule pojawia się tajny projekt mający korzenie w tamtych czasach, poznajemy pewnego generała w stanie spoczynku, a nowo wprowadzony na karty komiksu bot nosi jakże swojsko brzmiącą nazwę Auto-San. Jednak to, co przynosi największą dawkę humoru, to wątki mocno zanurzone we współczesności. Paweł lekko ironizuje sobie z góralskich zwyczajów, w których cepelia miesza się z komercją i tandetą a także satyrycznym okiem punktuje fajtłapowość działania wojskowych wyrobników.
Ale nie samą komedią #3 stoi. Ten zeszyt na całkiem sporo fabuły. Tym razem nie będę sarkał nosem, że sposób prowadzenia akcji przypomina ten z ubiegłowiecznych akcyjniaków. Gdyż przypomina! Pretekstowe zawiązanie wątku, motyw ucieczki i zaszczucia, natknięcie się na tajemnicę z przeszłości, finałowa rozpierducha i cliffhangerowy epilog - czyż to nie przepis na kultowego ejtisowego blockbustera? Przygoda wszystkie te elementy połączył w wybuchową mieszankę. Jedynie, czego mi zabrakło, to bardziej epickiej walki autobotów - sama potyczka trwa odpowiednio długo, ale umieszczenie akcji w nocy odbiera trochę z immersji.
Paweł Przygoda się rozkręca twórczo. O stronie graficznej nie ma co się powtarzać - twórca ma wyrobiony styl i jedynie może go 'ufajnić' rysując jeszcze więcej widowiskowych kadrów. A pomysły na przygody Placka, Małego i Żuka są. Ba! Wydaje się, że w dalszych odsłonach może być jeszcze bardziej 'bigger, harder, stronger'. Uważaj więc konkurencjo, tym zeszytem polskie transformersy przebojem się wdzierają do pierwszej ligi rodzimego, komediowego mainstreamu!
Póki co, sprzedaż trzeciego zeszytu jedynie bezpośrednio u autora bądź w Strefie Komiksu. Mnie Przygoda trochę zbajerował i wyszło, że stałem się posiadaczem egzemplarza pół-recenzenckiego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz