poniedziałek, 30 maja 2022

Wesoła górska przygoda i trzy ostatnie strony (scenariusz i rysunki: Kosmiczna Ekspedycja Kube, wydawnictwo własne, 2022)

Artysta ukrywający się pod pseudonimem Kosmiczna Ekspedycja Kube zaprasza w najnowszym zinie na kolejną wyprawę. Nie kosmiczną, ale z takim stężeniem pure nonsensu, że określenie 'wyczesany w kosmos' idealnie pasuje do zawartości.

Historie Kosmicznej Ekspedycji są specyficzne. Chłopak tworzy pretekstowe opowieści, które służą wyłącznie do zmylenia czytelnika i wprawienia go w osłupienie strumieniem świadomości, którym podążają myśli artysty. W tym tytule bierze nas w podróż do Gór Cytrynowych. Tam żyją rogale - urocze bułeczki z wielkim rogiem na czole. Rogale tworzą dość rozbudowane społeczeństwo, raczej żyjące dostatnio. Ale egzystują w cieniu wielkiego zagrożenia - codziennie wpatrują się w morze za oznakami aktywności Wielkich Potworów. Na szczęście mają swojego strażnika, Zgórśnika, istotę o monstrualnej wielkości, który od pokoleń jest przyjacielem rogali. Pewnego dnia mieszkańcy Gór Cytrynowych zauważają wydobywający się dym z nieodległej kry lodowej. Wyczuwając nadejście niebezpieczeństwa, delegują Zgórśnika to rozprawienia się z potworem.

I może ten skrótowy opis fabuły brzmi groteskowo-niedorzecznie, ale jest w miarę logiczny. Sam komiks za to logikę łamie, kiedy tylko nadarza się ku temu okazja. Czyli mniej więcej co drugą stronę. Kube nie interesuje historia jako taka, tylko psychodeliczna panierką, którą można ją otoczyć. Znając inne tytuły artysty, wiadomo mniej więcej oczekiwać czego się spodziewać w środku, niemniej jednak Kube cały czas szuka sposobu by dać ujść swojej pokręconej wyobraźni. Chłopak skacze z jednego surrealistycznego meandru konstrukcyjnego na inne pure nonsensowe skojarzenie. Łączniki pomiędzy kolejnymi kadrami bywają często umowne; ale w tym chaosie jest metoda, której korzenie sięgają improwizacyjnego patrzeniu na tworzoną treść.

Graficznie Kube się nie zmienia. Dalej korzysta z wypracowanego minimalizmu i 'gotowych szablonów'. Znasz dowolny komiks Kosmicznej Ekspedycji, znasz więc wszystkie. Niemniej jednak chłopak ciekawie tworzy kadry, które jeszcze mocniej podbijają groteskowość wydarzeń. I cały czas działa sprawdzona metoda o nazwie 'to jest tak głupie, że aż fajne'.

Wesoła górska przygoda i trzy ostatnie strony to zin pełen młodzieńczego operowania abstrakcją. Która posługuje się kompletnie inną poetyką, niż ta uprawiana przez starszych kolegów. Ta jest quasi-dziecinna, facepalmowa, bekowa, ... i całkiem niegłupia. W opowiastkach Kube jest pewien urok i ujmująca synchronizacja między bajkowym minimalizmem i elementami finezyjnego prymitywizmu. Rzecz zdecydowanie nie dla wszystkich; trzeba lubić ten typ humoru. W prywatnym rankingu ten tytuł nie znajdzie się na piedestale zinów Kekube - jednak wolę te tomiki, gdzie historia nie rozpierzcha się na wszystkie strony. Aczkolwiek dalej jestem zauroczony nieszablonową wyobraźnią (prezencją również) tego niesztampowego twórcy. 


1 komentarz:

  1. dziekuje za kolejna recenzje i dobre slowo :- )
    od razu powiem tez, ze nastepny komiks nie bedzie taki oczywisty graficznie jak do tej pory :- )
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...