wtorek, 4 stycznia 2022

Opowieści starych bogów i inne historie (scenariusz: Magdalena Lewandowska, rysunki: Małgorzata Lewandowska, Fabryka Komiksów, 2021)


Graficzne opowiadania, składające się na ten zbiorek, były pierwotnie publikowane w internecie w latach 2016-2019. I jak w większości komiksowych mitologicznych opowieściach, więcej tu tekstu narratora wszechwiedzącego niż rozmów między postaciami. Dlatego już na wstępie komiks odradzam czytelnikom, którzy lubią fabuły budowane głównie poprzez dialogi.

Siostry Lewandowskie znam z ubiegłorocznej Alieneczki. Mimo iż tamten komiks nie zachwycał stroną graficzną, to fabularnie był ciekawą słodko-gorzką historią. Opowieści są pracą wcześniejszą i widać jeszcze większą nieporadność warsztatową. Choć pomysł na serię ciekawy. Dziewczyny nie tylko wzięły na tapet dawną słowiańską mitologię (wszystkie odcinki dotyczą czasów pre-chrześcijańskich), ale także zadały sobie pytanie skąd dane zwyczaje bądź elementy folkloru się wzięły. Nie podeszły do zagadnienia od strony etnograficznej, fabularyzując naukowe ustalenia - bardziej położyły się na trawie, zamknęły oczy i zaczęły słuchać co dawna ziemia ma im do powiedzenia w tej kwestii. 

Dlatego też, widzę dużo punktów wspólnych tego komiksu z Ars Gratia Artis; mamy powszechnie znany punkt odniesienia i dobudowaną do niego historię. Grzegorz Weigt zanurzył się w obrazy, Lewandowskie w dawną wieś, łąki i lasy pełne fantastycznych postaci. I cóż - raz jest lepiej, raz gorzej. Niektóre pomysły na nowelki zaskakują nieoczywistym rozwinięciem (Wiosenna opowieść, Leśna matka, Bogactwa i dary, Pisanki) ale też są poprzetykane rzeczami nijakimi (Pamięć przodków, Słowiańska dusza, Moc kupały). I pewnie by ten rozstrzał stylistyczny tak nie raził, gdyby nie strona wizualna komiksu.

Na moje niewprawne oko Małgorzata rysuje cyfrowo, na tablecie graficznym i często używa typowo komputerowych efektów. W tym komiksie to niszczy immersję. Dawne czasy, architektura, przyroda, ubiór nie kojarzą się z prostymi liniami czy mocno geometrycznymi wzorami. W Opowieściach dużo elementów wygląda jak sterylne makiety umieszczone na nienaturalnym meshowym tle. Kiedy Gosia próbuje bardziej standardowych rozwiązań, od razu oko czuje się swobodniej. Dla przykładu drewniana chata w Plonach wygląda naturalnie, ale ta w Gaiku już kojarzy się ze zaimpregnowaną wersją skansenową. Ale trzeba przyznać, że komputerowe FX-y w pokazywaniu piorunów i władcy piorunów robią wrażenie. Niemniej jednak za dużo cyfrowej sterylności zostało zaprzęgniętych do tworzenia opowieści, gdzie kadry powinny jak najmocniej pachnieć sianem.

O co chodzi z tytułowymi innymi historiami? Oprócz Opowieści siostry Lewandowskie tworzyły inne serie webowe, które również zostały zebrane w tym wydawnictwie. Blaski życia poganina są humorystycznymi obyczajówkami pokazujące niektóre aspekty życia, z którymi musi się borykać współczesny poganin. I to jest dobre! Na kilku kadrach dziewczyny może  nie miejsca by błysnąć bardziej wysublimowanym dowcipem, ale humor jest na tyle naturalny, że z chęcią bym przeczytał dłuższe perypetie bohaterki. I tu styl rysowania Małgorzaty pasuje jak ulał. 

Przygody wścibskiej strzygi są również jednokadrowymi obyczajówkami, ale ze względu na bohaterkę opowieści - zaznaczonymi elementami fantastyczno-absurdalnymi. I cóż, to jest takie se. Puenty niespecjalnie rajcujące (może oprócz Bałwanka), a graficznie dziewczyny postawiły na mało atrakcyjny minimalizm.

Opowieści starych bogów i inne historie to przykład komiksowego rzemiosła, na które twórczynie mają pomysł, ale zabrakło warsztatu. Tego scenopisarskiego i kreślarskiego. Tytuł więc niespecjalnie polecam, ale mając cały czas w głowie Alieneczkę, widzę progres. Co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Trochę szkoda, że papierowa wersja jest czarno-biała. Wersję webową, z kolorami czyta się o niebo lepiej i tej daję notę o 'dwa punkty wyższą'.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...