Bluebirds to przydomek walijskiego klubu sportowego Cardiff City FC, w którego logo znajduje się niebieska jaskółka (?). Klub istnieje od 1899 roku, natomiast twórcy komiksu wybrali do swojej opowieści rok 2012, kiedy to właściciel drużyny zmienił nie tylko nazwę, ale też barwę flagową klubu.
Bartosz Nowicki (autor znakomitego Człowieka Żelaznego) sprytnie wybrał rysownika do tego projektu. Został nim Argentyńczyk Emilio Utrera, znany w naszym kraju w serii Barras, opowieści o ultrasach, bandyckich kibicach sportowych. Bluebirds jest grzeczniejsze, to fikcyjna historia o uczuciach najgorliwszych fanów klubu, którzy musieli zmierzyć się z szarganiem świętości, jakim było majstrowanie przy trademarkach. W sumie to historia jednego z nich - Ragnara, którego fizyczność automatycznie szufladkuje go jako kibola.
To miała być dłuższa seria. Ale przeszkodziło życie i zakończyła się na dwudziestu paru planszach. Uprzedzam - okładka komiksu nie współgra z zawartością. Nie dowiemy się kim są kobieta i dziewczynka na pierwszym planie. Natomiast jesteśmy świadkami rosnącego napięcia wśród kibiców, gdyż klub w sezonie 2021/2013 po dłuższej przerwie znalazł się w pierwszej lidze. A wyspiarze jak to wyspiarze - kibicują tak, że musi reagować policja. A ów pierwszy rozdział daje wgląd na emocje jakie panują wśród głównego bohatera i jego przyjaciół. Wszystko to w rytm przerobionego hitu You Are My Sunshine Jimmiego Davisa.
Emilio Utrera stworzył komiks w podobnym stylu co Barras. Jego troglodytowane postacie szybko wprowadzają w klimat opowieści i przyzwoicie udaje mu się oddać klimat nerwowego napięcia - czy to w delikatnej zabawie kadrami czy przez dość przygaszoną paletą kolorów. Idzie czas zamieszek i to czuć w rysunkach i 'tylnej okładce'.
The Bluebirds mignął jak meteoryt w ziemskiej atmosferze. Pojawił się znikąd, na chwilę oświetlił świat i szybko spłonął bez śladu. Szkoda; zapowiadał się niezły, gatunkowy komiks. Który można przeczytać (po angielsku) na issuu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz