Skoro dziś Halloween to dość oczywistym jest przeczytać komiks, którego akcja dzieje się w tym właśnie dniu!
Mira w tym krótkim komiksie (28 kwadratowych stron) serwuje nam historię, która z powodzeniem mogłaby się znaleźć w jakiejś filmowej antologii grozy klasy B. Para amykańskopodobnych punków przywozi w bagażniku dodge'a młodą dziewczynę do jakiegoś garażu na odludziu. W dość oczywistym celu; dziewczę ma być ofiarą, dzięki której przywołają demona prosto z piekła. I jak można się spodziewać - sytuacja dość szybko wymknie się spod kontroli.
Ale w tym komiksie mniejsza o fabułę, bardziej zwraca uwagę jak to jest namalowane. Mira stosuje tu częściowo metodę podpatrzoną w Sin City. To czarno-biały komiks z kolorowymi wtrętami. A owe wtręty dotyczą koloru włosów i szminek. Niby nic, a w praktyce fajnie ów pomysł żre i skupia wzrok czytelnika na postaciach. Do momentu gdy na scenę wkracza demon. Wówczas robi się bardziej czerwono-krwiście. I bardzo ejtisowo, co bardzo doceniam!
I mimo iż to historia krótka i przewidywalna, to nie przekracza poziomu cringe'u a całkiem spory ładunek brutalności udanie wyciąga opowiastkę z generycznego, mainstreamowego horroru. Morawska w projektach bohaterów czuje oldschoolową grozę, postać demona narysowała wg rpg-owych prawideł a całość przyozdobiła ekspresyjną kreską. Czy można chcieć więcej na Halloween? Także jeśli dziś będziecie mieli wolne 10 minut i przyjdzie wam ochota wczuć się w klimat dnia i robić coś spooky, to proszę - komiks można przeczytać tu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz