wtorek, 21 września 2021

Paneuropa vs. Pandemonium (scenariusz: Grzegorz Janusz, rysunki: Tomasz Piorunowski, wydawnictwo Komisja Europejska, 2019)


Tak, wydawcą tego komiksu są przedstawiciele Komisji Europejskiej w Polsce. Jednym z wielu pomysłów KE na szerzenie idei propagowanych przez Unię Europejską było zlecenie stworzenia komiksu, który by w atrakcyjny sposób przedstawiał zagadnienia związane z ochroną kulturową państwa członkowskich. Do tej pory wyszły dwa albumy. Oto pierwszy z nich.

27 lipca 2018 roku mieszkańcy Europy mogli obserwować całkowite zaćmienie Księżyca. Przebywający w tym czasie w swym księżycowym schronieniu Jan Twardowski doświadcza wizji apokalipsy, w której ulegają zniszczeniu najwspanialsze dzieła kultury. Jednocześnie nad Akropolem w Atenach zbierają się ciemne chmury, z których rozpoczyna się inwazja siejących zniszczenie insektopodobych metalowych mechanizmów. Ich przywódcą jest Monolit, tajemnicza postać na usługach demonów z wymiaru Pandemonium. By powstrzymać tajemniczego najeźdźcę Jan Twardowski na szybko montuje grupę superbohaterów, którzy - choć znani z podań i legend - całkiem dobrze się mają w XXI wieku. Oprócz dowodzącego z Księżyca Twardowskiego skład Paneuropy zasilają: bogini Atena, Syrenka (o rysach tej z Warszawy), Romulus i Remus, Bazyliszek, Golem oraz Szczurołap z Hameln.

Egzotyczna zbieranina, prawda? A jednak Grzegorz Janusz miał całkiem niezły pomysł na komiks. Stworzył klasyczne "amerykańskie" superhero o sposobie konstruowania fabuły, który dziś nazwalibyśmy ramotką. Szybkie przedstawienie składu, błyskawicznie podane zarzewie konfliktu, prostolinijne, lecz niegłupie motywy rządzące villianem, trochę humoru w postaci one-linerów i zakończenie mające jakieś tam ręce i nogi. Paneuropa vs. Pandemonium to nie komiks mający za zadanie przynieść jakieś świeże czy też słowiańskie spojrzenie na ten podgatunek. To dzieło zrobione wg najlepszych wzorców srebrnej ery komiksu superbohaterskiego. Zadanie miał Janusz ciut trudniejsze, gdyż w fabułę musiał wpleść trochę lokowania produktu jakim są założenia KE, ale nawet udanie z tego wybrnął, gdyż oprócz epilogu niespecjalnie owo lokowanie rzuca się w oczy. Osobną kwestią są pomysły na superbohaterów. Najlepiej wypadł Bazyliszek - został przednio pomyślany. Również strzałem w dziesiątkę było postawienie na Twardowskiego jako lidera. Syrenka czy Golem też są ciekawymi postaciami. Na drugim biegunie stoją Romulus i Remus - tu ewidentnie Grzegorz nie miał na nich dobrego pomysłu.

Januszowi w dobrej robocie wtóruje też Tomasz Piorunowski. Człowiek przyłożył się do rysunków, które zadowolą każdego miłośnika wycyzelowanej kreski. Z jednej strony blisko mu tu do finezji wczesnego Bogusława Polcha, z drugiej strony do posągowości Arthura Adamsa. Świetne projekty postaci, bardzo dobrze odwzorowane outfity, rewelacyjne kolory - takie superhero na naszym rynku jest najbardziej pożądane. Mogę jedynie pogrymasić na pewną sztuczność anatomiczną w dynamiczniejszych scenach czy 'woskowe' lica postaci, ale te nieliczne gorsze kadry nikną w zalewie super-złota. 

Wygląda na to, że gdy znajdują się fundusze na godziwą zapłatę scenarzystom i rysownikom, to ci sobie całkiem nieźle radzą w podgatunku obcym nam kulturowo. Paneuropa vs. Pandemonium to 40 stron czystej mainstreamowej rozrywki bez silenia się na artyzm i głębszą myśl. To rasowe superhero, ze wszystkimi zaletami i wadami tej konwencji. Lektura cieszy, pod warunkiem że nie podejdzie się do niej ideologicznie. Gdyż wówczas łatwo dyskusję skierować w potyczki światopoglądowe między euroentuzjastami a eurosceptykami.

Komiks był darmowy. Jego cyfrową wersję można pobrać stąd.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postapo #4: Jacy jesteśmy? (scenariusz: Daniel Gizicki, rysunki: Krzysztof Małecki, Łukasz Rydzewski, wydawnictwo Celuloza, 2024)

To nie "Mad Max". Nie będę ryzykował wszystkiego, by złapać jakichś gości...