Tylko u nas! Aspirujący twórca webkomiksów na pewnym festiwalu komiksowym upokarza znaną twórczynię obyczajowych zinów!! Zobacz zdjęcia!!!
Trzy części Beletrystyki to zbiór internetowych historii, które Robert 'Bele' Sienicki zamieszczał na swojej stronie od 2016 roku. Mając w głowie tytuły zinów oraz czytając pierwszy odcinek, którego bohaterką jest Anna Krztoń, można by przypuszczać, że dostaniemy jakieś fajne spostrzeżenia na temat polskiego fandomu komiksowego widziane 'od wewnątrz', oczami człowieka, który na koncie ma sporo tytułów. Ani chybi Sienicki jadł chleb z niejednego pieca, bywał w różnych miejscach i poznał odpowiednie osoby, może więc w zawoalowany sposób przemycił do swoich historyjek różne blaski i cienie związane z bycia komiksiarzem w Polsce drugiej dekady XXI wieku?
(Nie)stety, nie tym razem. Beletrystyka to przede wszystkim urocza autobiografia o pewnym safandułowatym twórcy obrazkowym, który mozolnie przenosi na kadry kolejne aspekty swojego codziennego życia. I robi to w sposób, który najbardziej lubię w opowieściach obyczajowych - Robert jest świadom swoich przywar i delikatnie kpi sam z siebie. Ba, ironizując, cały czas kreuje swoją postać jako - z jednej strony - geekowskiego fajtłapę, z drugiej - jako sympatycznego grumpy kida. I mimo iż ubiera to w przerysowane ciuszki, bije z tych epizodów łatwo wychwytywalna szczerość opowiadania. Gdyż to typ człowieka, w którego towarzystwie nie można się nudzić, chociaż potrafi zirytować (odcinek z trollingiem na karaoke jest najlepszym tego przykładem).
Z tych trzech zinów najlepszy jest środkowy, Beletrystyka festiwalowa. Głównie z powodu tego, że fabuła współgra z tytułem, oraz epizody nie są odrębnymi bytami, a układają się w dłuższy ciąg. I tu się ujawnia zmysł storytellingowy Roberta. Festiwalową się bardzo dobrze czyta w miejscach, gdzie opowieść przebiega płynnie z odcinka na odcinek. Przez to "nerd things" wchodzą jeszcze bardziej naturalnie, jako wrodzony element rzeczywistości. Sienicki zdaje sobie sprawę, sam się do tego odnosi w Nienagrodzonej, ale musi się pogodzić z faktem, że ma łapę do dłuższych form i bezcelowe jest szukanie wymówek, jakiekolwiek urocze by nie były.
A jaki ma talent do rysowania, to powszechnie wiadomo. Wydany w ubiegłym roku Ostatni pisarz to najlepsza wizytówka możliwości Belego. Tu jest identycznie: dynamika, ekspresja, satyra, cartoonowe łamanie fizyki i lekkość kładzionego tuszu. To komiks humorystyczny pełną parą; gdyby owe historie przerobić na animację to idealnie pasowałaby do tej kreski muzyczka z Różowej Pantery!
Kurde bele, ależ ten Sienicki jest sympatycznym gościem. Z dziką rozkoszą postawiłbym mu szklaneczkę rumu, byle tylko zobaczyć jak się wścieka i irytuje. Gdyż robi to w sposób... ujmujący!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz