poniedziałek, 13 marca 2023

Piękno i groza gór: życie i śmierć Wandy Rutkiewicz (scenariusz: Artur Wabik, rysunki: Marcin Wierzchowski, wydawnictwo Krakowskie Stowarzyszenie Komiksowe, 2022)

Ten krótki komiks przedstawia ostatnie chwile najsłynniejszej polskiej himalaistki tuż przed tragiczną śmiercią 13 maja 1992 roku.

Dzień wcześniej jej partner w wyprawie na Kanczendzongę w Himalajach zdobywa szczyt góry. Wracając, 300 metrów niżej, namawia zziębniętą Wandę Rutkiewicz do powrotu do bazy z powodu postępującego mroku. Kobieta odmawia. Nie wiadomo, czy udało się jej zdobyć Kanczendzongę a ciała alpinistki do dziś nie odnaleziono. Artur Wabik w liryczny sposób przedstawia jak mogły wyglądać jej ostatnie godziny.

Pomysł na fabułę-życiorys jest raczej prosty choć, na pierwszy rzut oka, nieoczywisty. Rutkiewicz decyduje się przeczekać noc w śnieżnym zagłębieniu powyżej 8000 metrów nad poziomem morza. Pozbawiona namiotu i kuchenki, powoli osuwa się w deliryczny sen, w którym przysłowiowe 'całe życie przelatuje jej przed oczami'. Trzeba oddać należne Wabikowi - w tym krótkim, niespełna 30-stronicowym komiksie, dość udanie udało się przedstawić pewne aspekty z życia himalaistki, które ukształtowały ją jako osobę, jaką się zapisała w historii. Nie miałem świadomości, jak często towarzyszyła jej śmierć, właściwie już od najmłodszych lat. Artur poprowadził opowieść w taki sposób, że można zrozumieć dążenie do zdobywania kolejnych szczytów jako odpowiednik walki z okrutnym światem, który po kolei odbierał najbliższe osoby.

To zbyt chude wydawnictwo, by cały tragizm mógł wybrzmieć z odpowiednią siłą. Scenariusz za pomocą monologu umierającej Wandy jedynie zasygnalizował istnienie elementów puzzli składających się na osobowość Rutkiewicz. Ale na szczęście Artur Wabik uniknął większości pułapek komiksów edukacyjnych. Zrezygnował z gadających głów i slajdowego przekazywania informacji na rzecz pamięci wstecznej. To niespecjalnie oryginalny zabieg, ale autorowi udało mu się zawrzeć w opowieści odpowiedni pierwiastek poetyckości, by wzbudzić w czytelniku ciekawość innego typu niż szkolno-biograficzną. 

Do zilustrowania historii Wabik 'zatrudnił' Marcina Wierzchowskiego, z którym miał okazję pracować wcześniej przy Przybyszach. Tam się zachwycałem jego kreską, tutaj... już nie bardzo. Himalajskie szczyty nie wydają się być ani piękne ani groźne, są zwyczajnie przykryte śniegiem. Czuję pośpiech w tworzeniu strony graficznej - brak ciekawych panoram, ciekawsze ustawienia kamery pozbawione są fabularnego dramatyzmu, z rysunków bije blada biel, ale zupełnie nie czuć zimna. Wiadomo, na tych wysokościach panuje pewna monotonność krajobrazowa, ale Wierzchowski mógłby raz na jakiś czas zrobić zooma i pokazać kruchość ludzkiej postaci na tle majestatycznych gór. Tu dostajemy kadry o praktycznie tej samej 'ogniskowej'.

Piękno i grozę gór czyta się gładko, ale też szybko zapomina. Doceniam udaną próbę zerwania ze schematami komiksu edukacyjnego, liryczny sposób przedstawienia życiorysu jest największą zaleta tej pozycji, ale mimo to wydawnictwo nie oferuje żadnego haczyka, który na dłużej zakotwiczyłby się w czytelniczej percepcji. Można sprawdzić samemu, komiks jest na issuu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz