czwartek, 27 października 2022

Wilq Superbohater #32: Łowca Jelenioidów (scenariusz: Bartosz Minkiewicz, rysunki: Tomasz Minkiewicz, Bartosz Minkiewicz, BM Vision, 2022)


Jak można wykoncypować z tytułu -  w tym zeszycie Bartosz Minkiewicz stawia pytania o granice człowieczeństwa!

Tak, twórcy Wilqa z grubej rury świętują 20-lecie serii. Kiedyś trzeba dorosnąć. I przyszedł czas na Minkiewicz Brothers. To już nie zwykłe heheszki podbarwione filozofią trenera Piechniczka (choć i te też są) - w kilku nowelach składających się na zeszyt, postawiono szereg fundamentalnych pytań, co definiuje nas jako ludzi. Już nazwa Łowca Jelenioidów wskazuje, że tym razem przygody opolskiego superbohatera będą wypadkową dusznego klimatu filmu Ridleya Scotta i egzystencjalnych rozterek dzieła Michaela Cimino.

Do tytułu bezpośrednio nawiązuje pierwsza nowela. Wilq z przyjaciółmi udaje się do lasów stobrawsko-turawskich, by zapolować na jelenioida - sztucznego twora terroryzującego okolice. Ale dość szybko sprawy się komplikują. Jeleniopodobna maszyna zdaje test psychologiczny na człowieka i ujawnia niecny plan działania pewnej formacji, której bliżej do drapieżców niż do ludzi. Co mi się spodobało - chłodna kalkulacja mimo wszystko obcego, jeleniego rozumu. "Trzeba zakończyć te polowanie, skoro nasze ścieżki znalazły się w koniunkcji" - pada w pewnej chwili z ust jelenioida. I mimo przekonania o słuszności własnej sprawy, oddaje rozstrzygnięcie w ręce ślepego losu. Piękna, wzruszająca rzecz, godna pół łzy płaczącego Rutgera Haurera. Oczywiście Bartosz nie byłby sobą, gdyby w opowieść nie wplótł pobocznego wątku; w tym przypadku opolskiego urban legend jakim jest klechda o kryształowym warzywniaku.

W Wilq vs Mechagaździna twórcy podejmują inny okołoludzki temat - wszędobylskiej komercji. Akcja przenosi się do Zakopanego, w którym to zarządcy usilnie szukają nowego pomysłu mogącego przynieść im kolejne dutki. Są tak zaślepieni wizją bogactwa, że stanowią łakomy kąsek dla makiawelicznych działań Dr Wyspy. Owszem, Wilq ratuje zimową stolicę przed zniszczeniem, ale tym razem nośnikiem jego siły jest wkurw, jakiego doznał kilka dni wcześniej podczas wizyty w serwisie samochodowym. Scementowana niechęć do niedouczonych mechaników okazała się bronią w starciu z mechanicznym konstruktem jego odwiecznego arcywroga. Zło złem pokonuj, zdają się głosić autorzy znad oszukanych, krowich oscypków!

Deszczowa noc w kosmosie z kolei opowiada o... granicy superbohaterstwa. Oto pewnego słonecznego dnia wśród opolskich bloków pojawiają się przedstawiciele pradawnego zakonu strażników Kosmicznego Dobra, poszukując superbohatera, który wypełniając kosmiczną misję dostąpi statusu galaktycznego wybawiciela. Wilq jest naturalnym kandydatem, ale chłop nie podejmuje od razu decyzji, prosząc o czas by przemyśleć wszystkie plusy dodatnie i plusy ujemne z tym związane. Z jednej strony oferta świadczy o pewnej nobilitacji, z drugiej strony wiąże się z podróżą na drugi koniec Drogi Mlecznej. Nie będę zdradzał odpowiedzi, to w końcu najważniejszy punkt tej opowieści.

W Zdradach, Pościgach, Fuszerkach autorzy dotykają bardzo palącej kwestii - przyjacielskiej zdrady. Do tej pory Alc-man, Mikołaj czy Entombed byli jak skała, murem za Wilqiem. Tym razem nowa misja przyniosła zgrzyt na idealnej tafli. Ale też stawka była ogromna - odkrycie międzyplanetarnego spisku stojącego za ogrodowymi tujami. Ciężko powiedzieć jak bohater porazi sobie z ową skazą, odcinek dość szybko idzie na nowe tory.

Na szczęście trochę powietrza do zeszytu wprowadzają Paluszki, które są klasycznym starciem z Dr. Wyspą. Choć czy na pewno klasycznym? Bartosz postanowił się zabawić konwencją i sprawił, że Dr Wyspa zaczął czynić dobro. Niemniej jednak świat zła nie znosi próżni i dość szybko to miejsce wypełnili kolejni przedstawiciele zbrodni i występku. 

Rocznicowy Wilq nie traci ikry. Dziwnym nie jest.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz