Robię to źle. Poznaję twórczość Anny Krztoń pod prąd. Dziewczyna wydała już sporo zinów; na półce mam wznowienie Weź się w garść, ale z lekturą czekam na jakąś dłuższą podróż pociągiem bądź wiosenne, dłuższe dni, by się wyłożyć na kocyku i połknąć grubaska na raz. Póki co z kupki wstydu wziąłem jeden z dwóch tytułów wydanych w zeszłym roku.
Z recenzji i pojedynczych spotkań z krztoniowymi shortami (umieszczonych w różnych antologiach) wiem, że Anna tworzy naturalistyczne, autobiograficzne migawki z życia - bez upiększeń, bez tematów tabu, rozprawiające się z własnymi demonami. 19m2 jest krótką opowieścią w podobnym stylu. Autorka, która będąc po trzydziestce, po raz pierwszy w życiu zaczyna mieszkać sama we własnej kawalerce. Ów epizod przywołuje jej wcześniejsze doświadczenia mieszkaniowe, począwszy od wyprowadzki z rodzinnego domu na studia w Katowicach.
Pierwsze strony wywołują zaniepokojenie. Anna, siedząc w rogu aneksu kuchennego, z butelką wina w ręce, ze zbolałą twarzą trawi sytuację, w której się znalazła. Kolejne strony to parada sytuacji z przeszłości, które tylko pogłębiają uczucie smutku - począwszy od niedopasowanych współlokatorek, przez nieudany związek, na niepolubieniu otoczenia kończąc. Tym bardziej oddziałuje na czytelnika finał opowieści, który niesie sporo ciepła a argumenty za odnalezieniem swojego kawałka przestrzeni zmywają początkowy szok związany z przeprowadzką. Ostatnia strona przynosi nawet coś na kształt morału, który mocno wybrzmiewa i który pokazuje umiejętności pisarskie Krztoń. Chyba każdy z nas mógłby opowiedzieć swoje historie lokumowe, zapełnić je postaciami i różnymi sytuacjami (swojego czasu wynajmowałem były gabinet dentystyczny przerobiony na mieszkanie o powierzchni 10 m kw) ale mało kto z przeżytych doświadczeń podsumuje dotychczasowe życie w taki sposób, w jaki zrobiła to Anna na ostatniej stronie.
Choć sam komiks nie czytało mi się za łatwo. To zin przeznaczony głównie dla stałych czytelników twórczości Krztoń. Zresztą sama autorka w pewnym momencie pisze, że pewną sytuację przedstawiła w innym tytule. Dla mnie - czytelnika nowego, z zewnątrz, rażą pewne skróty fabularne i niedopowiedzenia. Dla przykładu - w życiu Anny pojawia się Krzysztof. Poznajemy okoliczności spotkania (świetnie zpointowwane!) ale już nie dostajemy informacji kiedy i czemu zniknął. Jest wspomniany później, że już dawno go nie ma. Również wspominka o pracy w korpo i związanymi z tym traumami dla świeżego czytelnika może się wydawać potraktowana zbyt zdawkowo. Ale w sumie powinno to owego czytelnika zmotywować do głębszego zagłębienia się w bibliografię artystki.
19m2 to dobry zin. Lekko smutny, miejscami podskórnie gorzki, ale też ciepły i dodający pozytywnego kuksańca. Mam nadzieję, że Anna na tym metrażu stworzy jeszcze kilka historii o podobnym ładunku emocjonalnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz