poniedziałek, 27 grudnia 2021

Niesamowite mity i legendy nordyckie #1-#3 (scenariusz: Anna Mazurkiewicz, Patrycja Strzeszkowska, Marek Mańdziński, rysunki: Marek Mańdziński, wydawnictwo własne, 2020-2021)


Ostatnimi laty mitologia nordycka przeżywa w popkulturze prawdziwy renesans. Na jednym biegunie - choćby dość wierny realiom historycznym serial Wikingowie, na drugim - głupotki marvelowskie z Thorem w roli głównej. Gdzieś tam trzeba postawić naszego Thorgala. A Marek Mańdziński tworząc swój cykl komiksowy wybrał drogę będącą wypadkową tych dwóch skrajnych przykładów.

Za punkt wyjścia do fabuł wziął teksty znajdujące się w dwóch staronordyckich poematach: Eddzie Starszej i Eddzie Młodszej; wybrał z nich niektóre opowieści i zinterpretował je po swojemu. Warto dodać, że autor zaprosił do swego komiksu konsultantów merytorycznych, którzy na kilku stronach przedstawili skrótowo współczesną wiedzę na temat wybranych wierszy z wspomnianych Edd. Co samo w sobie już jest ciekawą lekturą - dzięki temu można się np. dowiedzieć, że wizerunek Odyna ukształtowany przez ostatnie stulecia mocno różni się od tego, co można wyczytać w źródłach. Także fantazje Marka Mandzińskiego mają solidne podstawy bibliograficzne, mimo częstych współczesnych wkrętów. 

Do tej pory powstały trzy części (dzięki kickstarterowym zbiórkom), szykują się kolejne. Miłośnicy wikingowskiego stylu życia będą zawiedzeni, podobnie jak poszukiwacze skomplikowanych fabuł - Niesamowite mity i legendy nordyckie są komiksową adaptacją wybranych... mitów i legend nordyckich. Co wiąże się z tym, że owe historie cechują się typowymi 'baśniowymi' uproszczeniami i brakiem jakiejkolwiek finezji narracyjnej. Choć twórcy starają się je uatrakcyjnić by były zjadliwe dla współczesnego czytelnika

#1: Narodziny trzech klas społecznych.


Na pierwszych stronach dostajemy niezbędną ściągę z mitologii - opis siedmiu światów, z których składa się wszechświat zasilany życiodajnymi sokami drzewa Yggdrasil a także historię stworzenia pierwszych ludzi. Dzięki czemu otrzymujemy małe who is who i możemy zacząć czytać właściwą opowieść. A ta opowiada o wyprawie Heimdalla, który z rozkazu Odyna wstąpił między ludzi by dać początek tytułowym trzem klasom. Sposób, w jaki Heimdall to uczynił jest dość... frywolny. Mańdziński w tym albumie bez zbędnych ceregieli przedstawił ponadprzeciętną chuć nordyckich bogów; seksu w komiksie jest sporo. Warto dodać, że sceny erotyczne przedstawiono ze smakiem - bez ślizgania się między pornografią a pruderią. 

Ale oprócz erotyki, rysownik przyłożył się do 'nordyckości'. Bogowie zostali odwzorowani dość realistyczną kreską, z mnóstwem szczegółów dotyczących ubiorów, lokacje przyciągają oko dawną architekturą, batalistyczne kadry zostały nieźle rozplanowane. Najgorzej Markowi wychodzą krajobrazy i panele z przyrodą - tu ewidentnie zabrakło pomysłu na ciekawe jej przedstawienie. 



#2: Źródła mądrości Odyna. Miód poezji.


W albumie drugim głównym bohaterem jest już sam Odyn, który charakterologicznie odbiega od powszechnego wyobrażenia. Wg źródeł władca Asgardu był całkiem podstępną osobą, która nie uciekała się przed niczym, byle tylko zdobyć to, co chciała. W tej opowieści jesteśmy świadkami przygód, w których Odyn w przebraniu wędrowca, próbuje zdobyć miód poezji  (ów napój powoduje pozyskanie daru pięknej mowy). I mimo, iż jako Bóg ma pewne boskie moce to tym razem musi się uciec do kilka wręcz ordynarnych oszustw. 

Mamy tu jedną scenę erotyczną, o podobnym wydźwięku co w zeszycie pierwszym, ale też kilka dość mrocznych scen, nieobecnych wcześniej. Pierwsze strony pokazują to najlepiej, gdy zaczyna przemawiać obcięta głowa martwego człowieka. Ta odsłona jest zdecydowanie lepsza od poprzedniczki. Dostajemy więcej dialogów, historia nie jest aż tak toporna i ma odpowiednie tempo a nawet dramaturgię. Scenarzyści w tym albumie śmielej poczynają sobie z rozwiązaniami fabularnymi - dla przykładu Gunnlod posługuje się typowym współczesnym myśleniem. Choć miejscami wyraźnie zgrzyta logika. SPOILER: Odyn po zabiciu kilku ludzi udaje się do chaty, zajmuje mu to trzy dni, choć z późniejszych rozmów można wykoncypować, że między tymi miejscami było raczej blisko. Choć zgaduję, że to nie kiks scenarzysty tylko charakterystyczna dla starych podań umowność. A graficznie album oferuje dokładnie ten sam poziom co debiut.




#3: Źródła mądrości Odyna. O magii i walkiriach.


Czytając dwa poprzednie albumy można dojść do wniosku, że panteon nordyckich bóstw jest strasznie ubogi, skupia się prawie wyłącznie na Odynie. Ten album delikatnie rozszerza temat. Ale zanim przeczytamy historię Walkirii, najpierw dostajemy dwie opowieści do czego zdolny jest żądny potęgi władca Asgardu. I to bardzo fajne opowieści o sporym ładunku mroku. W jednej traci oko, w drugiej... składa się sam sobie w ofierze. A dodatkowo przeprowadza pogadanki z głową swego wuja Mimira. Które są najfajniejszą częścią komiksu. Natomiast historia o Walkiriach jest o dziwo tragiczna w wymowie. Wydawać by się mogło, że będzie w niej chodziło o pokazanie cycuszków heroin, a jednak zakończenie lekko ściska za serce okrucieństwem bogów. 

Graficznie Mańdziński robi się coraz bardziej epicki, śmielej pozwala sobie na zapełnianie kadrów różnymi postaciami i odważniejszymi ustawieniami 'kamery'. Ale też - co zapewne wynika z tempa produkcji - odpuszcza sobie twarze. Te, szczególnie kobiece, są takie jakieś końskie.




Ogólnie ciekawie poznać trochę mitologii opartej na źródłach niż na późniejszych naleciałościach, aczkolwiek zgaduję, że Niesamowite mity i legendy nordyckie trafiają do wąskiej grupy czytelników, niekoniecznie komiksowej. To rzecz dla miłośników okołowikingowych klimatów, którzy w komiksie odnajdą dużo wizualnej frajdy obcując ze planszami wypełnionymi dawnymi czasami. Komiksowi miłośnicy fabuł nie znajdą praktycznie w ogóle głębi czy fabularnego napięcia pokroju Ludzi północy Briana Wooda czy rodzimego Mieszka. A spoglądając na rysunki mogą wzruszyć ramionami i żachnąć się, że to nie Rosiński.

p.s. Na koniec tylko zaznaczę, że mimo opracowanych bardzo dobrych dodatków literaturoznawczych warto przyłożyć się do korekty. Zdarzają się orty jak i zdania, które ciężko odszyfrować.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz