niedziela, 28 listopada 2021

I still see the face of God (scenariusz: Wiktor Talaga, rysunki: Kamil Karpiński, wydawnictwo Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, 2019)


Oto zin mroczny, niepokojący, oniryczny, alegoryczny. Czyli taki, po lekturze którego mózg wchodzi na wyższe obrotu próbując zinterpretować zamysł autorów.

To historia człowieka, który rano budzi się w dziwnym świecie. Tą rzeczywistością rządzi pewien schemat - po paru dniach od popełnienia złego uczynku na twarzach ludzi pojawiają się zmiany skórne. O różnym nasileniu, w zależności od rodzaju występku. Nasz bohater ma czystą twarz, choć sam siebie świętym nie nazywa. I skrywa pewną tajemnicę, która wymyka się interpretacjom.

Z początku myślałem, że tą postacią jest Prometeusz. W pewnym momencie bohater mówi, że kiedyś ludzie nazywali go uzdrowicielem. I teraz co noc wchłaniając choroby innych cierpi za nich co odradzając się bez końca. Ale po namyśle sądzę, że być może chodzi o bardzo złego człowieka, którego przewinienie było tak wielkie, że - chociaż zmiany skórne oszczędziły mu twarz - stał się nieśmiertelny i noc w noc odbiera należną karę. A może to Jezus? Albo Diabeł? Chyba już zaczynam płynąć :)

To już któreś z kolei moje spotkanie z shortem napisanym przez Wiktora Talagę i zaczynam doceniać jak ten człowiek czuje się dobrze w krótkiej formie. Tu wystarczyło mu zaledwie sześć stron by przedstawić nową rzeczywistość, jak i na chwilę wejść do głowy protagonisty i sprzedać czytelnikowi cały jego ból. Sprawnie zagrywa enigmatyczną kartą i ciężko zarzucić mu maskowanie braku pomysłu na historię.

Z pomysłem Talagi udanie współgra kreska Karpińskiego. Realistyczna a jednocześnie przytłaczająca. Turpistyczna w pokazywaniu znamion ale też elegancka. Depresyjna w swej szarości a mimo wszystko klarowna i nie gubiąca szczegółów przy czarno-szaro-czerwonej palecie barw. Kamilowi udało się zawrzeć w kadrach odpowiedni ładunek duszności i przygnębienia, by całość mogła wybrzmieć nihilityczno-pesymistyczne.

A skoro to trudna do interpretacji rzecz, to może się spodobać, jak i odrzucić. Graficznie za to bardzo ciekawa rzecz!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz