środa, 4 sierpnia 2021

(Nie)zwykłe życie rysownika komiksów (scenariusz i rysunki: Łukasz Bozfin Kuciński, wydawnictwo Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, 2021)

 


W sumie ciekawy pomysł - stworzyć swoiste CV i list motywacyjny w formie komiksu, by móc dotrzeć do szerszej publiczności. Tak zrobił młody artysta z Sochaczewa, którego zin miał premierę podczas tegorocznego Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Łukasza, ale z lektury komiksu powiedziałem się, że ma na koncie całkiem sporo pozycji wydanych własnym sumptem. Co bardzo cieszy, będzie co odkrywać w przyszłości. Dlatego (Nie)zwykłe życie rysownika komiksów jest pomocną ściągawką dla rozpoczęcia researchu.

A sam zin opisany jest jako komiks autobiograficzny. W porządku, choć w tym przypadku bliższe prawdzie określenie to komiks faktograficzny. Gdyż w głównej mierze dostajemy spis dokonań artysty - z tą różnicą że tytuły nie są wypunktowane, a ozdobione adekwatnym rysunkiem. Elementów autobiograficznych jest relatywnie mało - ot na początku dostajemy mały wgląd w psychikę Kucińskiego, gdy siada do rysowania, wiemy jakie komiksy czyta w wolnym czasie i poznajemy jego dziewczynę. Ale ogólnie zamykając zeszyt miałem poczucie obcowania z folderem reklamowym. Uroczym, ale mimo wszystko reklamowym.

Bozfin wśród wielu osiągnieć wymienia warsztaty tworzenia komiksów z dzieciakami. I (Nie)zwykłe życie rysownika komiksów skierowane jest przede wszystkim dla rodziców szukających dla swoich pociech walorów edukacyjnych w komiksie. Sygnowanego humoru w komiksie jest niewiele, mimo iż poszczególne 'slajdy' utrzymane są w pociesznej atmosferze, ale to głównie ze względu na rysunki i lekkość prezentacji. Niesztampowym pomysłów na autoprezencję również brak - Bozfin stawia na sympatyczność i naturalność. Mało wyrafinowana kreska, w której odnajduję dalekie echa Szarloty Paweł, zauroczy przede wszystkim młodszych czytelników.

Generalnie doceniam pomysł, ale sposób wykonania już zdecydowanie do mnie nie trafia. (Nie)zwykłe życie rysownika komiksów spełniło swoją rolę - dowiedziałem się o istnieniu Łukasza Kucińskiego i w miarę możliwości postaram się sięgnąć po jego już nie-autobiograficzne dokonania. Ale bardziej dlatego, że lubię docierać do takich ciekawostek, niż że zostałem zauroczony tym zinem. Nawet dzieciaki mogą się od komiksu odbić - zbyt dużo faktografii w dymkach... Także tym razem jestem na 'nie'.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz