niedziela, 2 maja 2021

Sahara (scenariusz i rysunki: Angelina Siameika, wydanie własne, 2021)


Ten filigranowy zin jest interesujący głównie z powodu technikaliów, które posłużyły do jego stworzenia. Dlatego wiedza na ten temat ma duże znaczenie dla odbioru komiksu - bez niej wydawnictwo jest mocno niezrozumiałe.


Oddajmy na chwilę głos autorce: "Z największą przyjemnościa chcę się podzielić swoim zinem drukowanym w technice risografii. Cały zin jest przepełniony 16 różnorodnymi ilustracjami, które najpierw zostały odbite na kamieniu litograficznym, potem zeskanowane i obrobione w komputerze, po czym wydrukowane na maszynie risograficznej i dopiero później mogłam je przyciąć i zszyć.

Wiem, że tu wychodzi na wierzch moja niewiedza - sądziłem, że risografia ma coś wspólnego z ziarenkami ryżu, zwłaszcza że ilustracje wydają się być szorstkie i utkane z wielu drobnych... ziarenek właśnie. A tu pudło, technika drukowania RISO to dość nowoczesny wynalazek "który wypełnia lukę pomiędzy drukiem cyfrowym a offsetowym korzystając z technologii zbliżonej do sitodruku" (informacja ze strony PARISO).


Na szczęście nie popełniłem myślowego faux-pas i w miarę poprawnie zwizualizowałem sobie kamień litograficzny. Tak, to kamień:)

Także, nabuzowany szczegółami technicznymi mózg, przeglądając szesnaście ilustracji składających się na Saharę, częściej wizualizował panią Angelinę przy pracy niż próbował zinterpretować ogólny pomysł na zina. Gdyż ten nie jest łatwy, albo nie istnieje. Początkowo myślałem, że to historia jakiegoś Beduina, który z utęsknieniem wygląda chmur na niebie w nadziei że spadnie z nich deszcz. Ale Bóg-Słońce okrutnym spojrzeniem pozbawia złudzeń podróżnika i domaga się większego uwielbienia ze strony tubylców. Ale kilka ilustracji zupełnie nie pasuje mi do wymyślonej fabuły, szczególnie te ze złotymi jajami. Później wyczytałem na stronie twórczyni, że obrazy nie tworzą logicznego ciągu i właściwie są to impresje na temat tamtejszej części świata. Począwszy od spękanej ziemi po industrialny obszar. Traktowanej jako krainę pełną 'złota' kulturowego, ale też owo złoto jest często zamknięte w klatce.

Zgaduję, że jeśli ów zin dostanie się w ręce komuś przypadkowemu - ten odbierze go jako garść dość rachitycznych rysunków "tworzonych ręką ośmiolatka". Nawet znajomość procesu kreacji może przynieść konstatacje że to przerost formy na treścią. Dlatego warto zajrzeć na stronę artystki po pomoc w postaci klucza do odbioru Sahary. Owszem - nie ma co się spodziewać po tym zinie wielkich doznań artystycznych a i sama interpretacja zależy właściwie od pokładów wyłącznie naszej wyobraźni - ale wystarczy obejrzeć filmik jak wygląda praca artysty na kamieniu litograficznym by odebrać Saharę Angeliny Siameiki z bardziej odpowiedniej perspektywy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz