sobota, 10 kwietnia 2021

Tajemnica Miecza (scenariusz: Artur Wabik, rysunki: Marcin Wierzchowski, wydawnictwo: Zamek Królewski na Wawelu, 2020)

 

To pierwsze komiksowe wydawnictwo w katalogu wydawnictwa krakowskiego Zamku. Tajemnica Miecza wydana jest na "bogato" - duży format i gruby kredowy papier powodują, że kartkowanie albumu jest przyjemną czynnością. Ale cóż z tego, skoro sam komiks to jedno 'meh' przeznaczone do czytelników młodszych od bohaterów omawianej pozycji - Karoliny i Karola.

Początek jest taki, jakiego można się spodziewać: przewodnik oprowadza wycieczkę szkolną po kolejnych komnatach Wawelu. A wycieczka jak to wycieczka - jest średnio zainteresowana, robi sobie selfie bądź sprawdza coś w telefonach. Na szczęście w tej grupce znajduje się para rezolutnych nastolatków, którzy zauważają tajemniczą postać coś majstrującą przy gablocie ze Szczerbcem. Gdy ta ucieka przez jakiś boczny krużganek, ruszają za nią na przeszpiegi. Drzwi prowadzące do tego pomieszczenia okazują się... wehikułem czasu, który wyrzuca naszych bohaterów w przeszłość, w kilka kluczowych punktów dla historii Zamku.

Dla dorosłego brzmi głupio, dzieciakom może spodobać się miks historii i fantastyki. Ale raczej młodszym dzieciakom. Bohaterowie są chodzącymi omnibusami i można w ich usta wsadzić prawie wszystkie edukacyjne informacje. Są także bardzo rezolutni - w mig łapią, że skaczą w czasie i co trzeba zrobić by pozwolić się historii toczyć dalej. Są nieustraszeni i wszystko traktują jako fajną przygodę. Nie mam zamiaru tu kontrować decyzję wydawcy o docelowym profilu, do którego ma ten komiks trafiać. Natomiast to jest ten typ komiksu, który młodego czytelnika nie zachęci do kontynuowania przygody z komiksem ani z historią - tu wszystko jest mdłe i natychmiast ulatnia się z głowy. Nawet wygląd Wawelu w różnych okresach czasu nie zachwyca niczym szczególnym, czymś czym młody czytelnik mógłby przez dłuższą chwilę pooglądać. Także dzieciaki przeczytają, ale później bardziej sięgną do Felixa, Neta i Niki niż kolejnego komiksu. 

Jest jednak jedna rzecz, która mi się podoba w Tajemnicy Miecza. Kolory. Są podobne do tych stosowanych przez Grazę gdy kolorowała Thorgala.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz