piątek, 2 kwietnia 2021

Komiksodrama (scenariusz i rysunki: Leszek Kassijan-Wicherek, wydawnictwo: własne, 2020)


 Ten komiks traktuje o tym, co w tytule! To snapshoty z życia gościa, który odwala dramy (na szczęście głównie mentalne!) podczas pracy nad kolejnymi kadrami!! Mam nadzieję, że nie skończy jak Wilson, bohater komiksu Daniela Clowesa!!!

A pisząc serio – „Komiksodrama” to bardzo ciekawy wgląd w umysł Leszka Kassijan-Wichereka, który tym komiksem dokonuje swoistej wiwisekcji na sobie. I jak chyba każdy człowiek urodzony w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku doświadcza dziś szereg symptomów starzejącego się organizmu - od niemocy twórczej poczynając, przez coraz częściej odmawiające współpracy ciało, na nerwicach i lękach kończąc. Na szczęście wydaje się być dobrym gawędziarzem i na kolejnych stronach kwadratowego komiksu służy jako przewodnik po meandrach swego sfiksowanego umysłu. A te są nieoczywiste i intrygujące. Uwielbiam sposób w jaki autor opowiada o śmierci psa, jak wizualizuje swój gniew i jakich w tym celu używa metafor bądź jak reaguje na utratę pracy. A każde z tych obnażeń jest pozbawione dosłowności bądź potrafiącej zabić przekaz przaśności. 

Pod względem rysunkowym „Komiksodrama” również ma sporo fajnego do zaoferowania. Wyczuwam u Wicherka inspirację Sfarem i podobny styl 'nerwowej kreski'. Z kolei akwarelowe chlapnięcia teł przywodzą mi na myśl dokonania Skutnika. Niezależnie czy słusznie odgadłem nawiązania czy nie - pan Leszek artystą komiksowym jest bardzo sprawnym i dość pomysłowym jeśli chodzi o surrealistyczne sposoby oddania stanu ducha. 

By dopełnić całości dzieła - każda strona komiksu jest opatrzona tytułem piosenki oraz wykonawcą. Autor jest fanem alternatywnego gitarowego grania z lat 90-tych i pierwszej dekady XXI wieku. Większość tych kapel i wykonawców również początkowe kroki stawiała jak DIY - sami 'produkowali' swoje płyty własnym sumptem bądź w niszowych wydawnictwach. A jak to w alternatywie - tam mało jest taktów 4/4, króluje charkot, nieoczywiste akordy i duże pokłady jazgotu. Takiego, jaki miał w głowie Wicherek przystępując do pracy nad "Komiksodramą"… 

Leszku, zauroczony jestem twoim zagubieniem!


Recenzja pierwotnie umieszczona na stronie Współczesny polski komiks.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz